Piotr Cywiński: Należy uhonorować Ukraińców ratujących Polaków podczas rzezi Wołyńskiej.
Na bardzo ważne zobowiązanie moralne Polaków wobec tych Ukraińców, którzy ratowali naszych rodaków podczas rzezi wołyńskiej zwraca uwagę Piotr Cywiński, członek Zespołu KEP ds. kontaktów z przedstawicielami Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie, który dzisiaj obradował w Warszawie. "Powinniśmy spisać, zebrać, uczcić uhonorować te konkretne osoby, którzy próbowały ratować mordowanych Polaków i wielu z nich zapłaciło za to najwyższą cenę" - stwierdził w rozmowie z KAI historyk, który wziął udział w uroczystości ogłoszenia wspólnej deklaracji Kościołów rzymsko- i greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie w przededniu 70. rocznicy czystek etnicznych na Wołyniu.
Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu uwagę, że pojednanie jest sprawą bardzo trudną, złożoną i niewdzięczną. Często w swych pierwszych krokach źle rozumianą przez dużą część społeczeństw. "To jest normalne, nie należy się zrażać i podążać dalej. Natomiast do zachowania pamięci i oddania najwyższej czci tym ukraińskim bohaterom, którzy ratowali naszych rodaków zobowiązuje nas nasza tożsamość i pamięć. Nie możemy tkwić w tym zaniedbaniu i musimy spłaci wobec nich dług wdzięczności" - powiedział.
Od lat zaangażowany w dialog polsko-niemiecki i polsko-żydowski Piotr Cywiński podkreślił, że w dialogu i porozumieniu miedzy narodami, poza gestami politycznymi, które rządzą się swoimi regułami, olbrzymią i decydującą rolę odgrywają spotkania młodzieży. "Spotkania te skupione wokół historii, codzienności, mówienia o przyszłości, zabawy, na wszystkich płaszczyznach życia ludzkiego, nie tylko modlitwy, czy konferencji naukowych, ma wartość nie do przecenienia. Sprawa kontaktów młodzieży polsko-ukraińskiej od lat domaga się jeszcze większej realizacji i rozwoju" - zaznaczył.
Przypomniał o spotkaniach organizowanych przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie i ukraińską "Odnową" ze Lwowa i Czerniowiec. "Takich spotkań jest ciągle za mało. Nie ma co czekać na to, że odgórnie ktoś to zadekretuje i zorganizuje, hierarchowie Kościołów to pobłogosławią a politycy temu przyklasną. Bez tego pozostaniemy tylko w sferze deklaracji politycznych, religijnych, kościelnych, które będą miały małe odzwierciedlenie w rzeczywistości. W konsekwencji nie wiele będzie wiedział o zbrodni wołyńskiej potomek ofiar i potomek ludzi uwikłanych w zbrodnię" - powiedział Piotr Cywiński.
Mówiąc o szansach i powodzeniu dialogu polsko-ukraińskiego zaznaczył, że nie mamy innej drogi, co nie znaczy, że unikniemy jakiejś traumy czy bólu nieporozumienia. "Jesteśmy dużymi, sąsiadującymi ze sobą państwami, z dużymi wspólnotami religijnymi, które tworzą razem ważny punkt odniesienia na osi Wschód-Zachód. Dlatego do pojednania na pewno trzeba włączyć inne wspólnoty chrześcijańskie. Przypomnijmy, że choć na Wołyniu były bardzo duże wspólnoty prawosławne to obecnie nie oni, ale grekokatolicy, którzy na tamtych terenach byli mniejszością przejęli prym w woli pojednania" - zaznaczył historyk.
Przypomniał, że zbrodnie na Wołyniu w czasie III wojny światowej nie dotyczą tylko Polaków, ale także okrutnie dotknęły one Żydów.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).