Hipokryzja to język typowy dla ludzi zepsutych. Zwrócił na to uwagę Papież Franciszek podczas porannej Mszy w Domu św. Marty.
Jego homilia nawiązująca do ewangelicznego epizodu z denarem i kwestią płacenia podatku cezarowi była kontynuacją wczorajszej refleksji nad deprawacją. Ojciec Święty zwrócił uwagę na ugrzecznienie, z jakim uczeni w Piśmie zadają Jezusowi swoje podstępne pytanie, poprzedzając je obłudnym wstępem: „Wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz”.
„To właśnie jest język korupcji, hipokryzja – stwierdził Papież. – Bo gdy Jezus przemawia do swoich uczniów, powiada: «Niech wasza mowa będzie ‘tak, tak; nie, nie’». Obłuda nie jest językiem prawdy, bo prawda nigdy nie jest sama. Zawsze towarzyszy jej miłość! Nie ma prawdy bez miłości. A miłość jest pierwszą z prawd. Kiedy nie ma miłości, nie ma i prawdy. A oni tutaj chcą zniewolić prawdę dla własnych interesów. Możemy powiedzieć, że owszem jest tu jakaś miłość, ale to miłość samych siebie. To narcystyczne bałwochwalstwo, które prowadzi do zdrady innych i do nadużycia zaufania”.
Papież przypomniał, że ci, którzy tak się przymilają Jezusowi, w Wielki Czwartek przyjdą po Niego do Ogrodu Oliwnego, a nazajutrz wydadzą Go Piłatowi. Jest to przeciwieństwo postawy Jezusa, którego mowa „Tak, tak; nie, nie” wyraża prawdę połączoną z miłością. Tymczasem obłuda celuje w pewną naszą słabość, że chcemy, by dobrze o nas mówiono. A to nas jeszcze bardziej osłabia.
„Pomyślmy dzisiaj dobrze, jaki jest nasz język? – pytał na zakończenie Ojciec Święty. – Mówimy prawdę z miłością, czy też posługujemy się tym powszechnym językiem dobrego wychowania, by może nawet powiedzieć coś miłego, czego jednak nie czujemy? Oby nasz język, bracia, był ewangeliczny! Przecież ci obłudnicy, którzy zaczynają od komplementu, pochlebstwa itd., kończą na fałszywych świadkach, by oskarżyć tego, którego chwalili. Prośmy dzisiaj Pana, by nasza mowa była językiem ludzi prostych, dzieci, dzieci Bożych, mówieniem w prawdzie z miłości”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.