- Ta wspólnota opiera się na przyjaźni z osobami niepełnosprawnymi, ich rodzinami i Jezusem - wyjaśnia Krystyna Pustkowiak.
Ruch „Wiara i Światło” to wspólnota, w centrum której są ludzie upośledzeni umysłowo, ich rodziny i przyjaciele. Dzieło powstało z inicjatywy Jeana Vaniera i Marie-Hélene Mathieu w 1971 roku we Francji podczas pielgrzymki osób niepełnosprawnych do Lourdes. Pierwsza wspólnota w Polsce powstała w 1978 roku we Wrocławiu.
Cztery wymiary
W naszej diecezji wszystko zaczęło się w Zielonej Górze, najpierw przy parafii Najświętszego Zbawiciela, a potem Podwyższenia Krzyża Świętego. Z czasem tworzyły się nowe grupy w Sulechowie, Świebodzinie, Gorzowie, Sulęcinie. – „Wiara i Światło” to nie tylko wspólne bycie razem, ale przede wszystkim modlitwa i formacja. Opieramy swoje bycie z niepełnosprawnymi i ich rodzinami na osobie Jezusa. Przecież osoba niepełnosprawna intelektualnie, jak każdy człowiek, ma potrzeby duchowe – zauważa Krystyna Pustkowiak, która należy do wspólnoty od samego początku istnienia jej w naszej diecezji. Obecnie jest koordynatorką prowincji Polska Zachodnia. Wspólnota gromadzi się na comiesięcznych spotkaniach. Jest na nich dzielenie się doświadczeniami, modlitwa i świętowanie. – W przypadku naszej grupy „Szczęść Boże”, istniejącej przy parafii pw. MB Częstochowskiej w Zielonej Górze, spotkanie rozpoczynamy od Mszy św. Później mamy rozważanie słowa Bożego według drogowskazów na dany rok. W tym roku mówiliśmy już o św. Szczepanie, św. Piotrze i św. Pawle. Najpierw są scenki, a potem omawiamy je i odnosimy do naszego życia – wyjaśnia Krystyna Pustkowiak. – Później jest czas świętowania, a więc np. wspólnej zabawy, tańca i posiłku. Poza tymi comiesięcznymi spotkaniami jest też tzw. czwarty wymiar, czyli wyjście do kina, na spacer czy na pływalnię – dodaje.
Jestem wśród swoich
Wspólnota nie mogłaby funkcjonować bez przyjaciół. 9 lat temu do „Wiary i Światła” dołączyła Katarzyna Łojek z Zielonej Góry. – Najpierw pojechałam na obóz wakacyjny. Nie wiedziałam, co mnie czeka. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z osobami niepełnosprawnymi. Wszystko było dla mnie zupełnie nowe – przyznaje Katarzyna. Pierwsze trzy lata nie były łatwe. – Nie potrafiłam otworzyć się na osoby niepełnosprawne, ich rodziców i przyjaciół – zauważa. – Dziś mogę powiedzieć, że dzięki wspólnocie znalazłam „swój kawałek podłogi”. Najpierw skończyłam studia z pracy socjalnej, a potem poszłam na oligofrenopedagogikę i teraz pracuję w Ośrodku Wsparcia dla Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie i Leczonych Psychicznie. Niektórzy mówią: „Kaśka, ale ty się poświęcasz!”, ale prawda jest taka, że to nie jest dla mnie poświęcenie. Ja tutaj znalazłam swoje powołanie i jestem szczęśliwym człowiekiem. Dzięki wspólnocie odkryłam też Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).