O powodzie rezygnacji, testamencie i pewnym błędzie Benedykta XVI w jego 86. urodziny mówi osobisty przyjaciel papieża emeryta abp Alfons Nossol. Opowiada on także anegdoty o podopolskiej katedrze Ratzingera, językowych qui pro quo oraz o przygodach na dawnej granicy enerdowskiej.
Marcin Przeciszewski: Ster rządów Kościoła od miesiąca dzierży papież Franciszek. Jak będzie teraz wyglądać życie papieża emeryta Benedykta XVI? Czy jego posługa się skończyła?
Ks. abp Alfons Nossol: Benedykt XVI jako papież przeszedł już do historii, ale służyć będzie nadal Kościołowi, w sposób ważny i wyrazisty. Jego życie zasadniczo będzie się koncentrować wokół modlitwy i kontemplacji. Jestem przekonany, że jeśli zdrowie mu pozwoli, to skupi się też na teologii. Bo przecież tyle ma jeszcze do zrobienia w tej dziedzinie, która zawsze była jego pasją i miłością. Oby Dobry Bóg dał mu siły...
Benedykt XVI pozostawia po sobie bogatą spuściznę w postaci, encyklik, adhortacji, listów apostolskich, a przede wszystkim tekstów tysięcy homilii, z których każda była traktatem teologicznym. Chyba warto wciąż do nich wracać, gdyż zawierają program dla Kościoła na dziesięciolecia. Na jakie główne filary przesłania do Kościoła i świata papieża Benedykta wskazałby Ksiądz Arcybiskup?
- Chociaż Benedykt XVI "zrezygnował" z papiestwa, to długo jeszcze będziemy się karmić jego zbawiennym przesłaniem. Cechuje je niezwykła teologiczna głębia. Najpierw spójrzmy na jego encykliki, gdyż to one są najważniejszym elementem nauczania każdego papieża. Benedykt XVI napisał trzy: „Deus caritas est” o chrześcijańskiej miłości, „Spe salvi” o chrześcijańskiej nadziei oraz „Caritas in veritate” o integralnym rozwoju człowieka w miłości i prawdzie. W obecnym Roku Wiary miała ukazać się encyklika o chrześcijańskiej wierze.
Odejście papieża uniemożliwiło jednak napisanie encykliki o wierze, która miała być ogłoszona w Roku Wiary i na którą tak bardzo czekaliśmy?
- Z tego co mi wiadomo, encyklika ta została w dużej części napisana. Jej zasadnicze tezy Benedykt zamieścił w tegorocznym orędziu wielkopostnym. Jest to jego teologiczny testament i zarazem pożegnalny dokument. Tak ja przynajmniej odbieram ten znakomity tekst.
Co jest istotą wiary dla Benedykta XVI, jak to ujmował?
- Benedykt XVI od lat podkreśla, że istoty chrześcijaństwa nie stanowi jakaś idea, doktryna czy system. To Jezus stanowi centrum naszej wiary. Jezus Chrystus jako prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg. Otwiera to przez nami zupełnie nową perspektywę. Podkreślał zawsze, że żywa i autentyczna wiara działa przez miłość, tzn. jest „miłością kształtowaną”, która umożliwia głębsze widzenie.
Wiara widzi głębiej, zaś nadzieja widzi dalej - taki jest duch tych papieskich encyklik. Dzięki niej mroczne wrota przyszłości zostały otwarte na oścież. Kto ma nadzieję, zostało mu dane nowe życie. Benedykt wyjaśniał, że miarą wszelkiej miłości jest miłość bez miary.
Abp Gerhard Ludwig Müller - jeden z najlepszych znawców myśli Ratzingera - wydał na początku tego roku pracę nt. całokształtu jego teologii pt: „Poszerzyć horyzont rozumu”. Ratzinger nieustannie podkreślał komplementarność wiary i rozumu. Twierdził, że wiara bez rozumu prowadzi do fanatyzmu - a z kolei rozum bez wiary nie pozwala na zgłębienie fundamentalnych kwestii życia. Ratzinger jest przekonany, że zadaniem wiary jest pobudzanie rozumu do nowej odwagi w poznawaniu prawdy. Wiara bez rozumu ginie, a rozum bez wiary narażony jest na wyjałowienie. Zasadniczą cechą teologii Ratzingera jest sztuka esencjonalnego opisu tajemnic zbawienia i obrona rozumu. Chodzi tu o komplementarne pojmowanie wiary i rozumu. Jego wiara jest wiarą oświeconą.
A przy tym papież Ratzinger był wybitnym chrystologiem. Jest to chrystologia sensu, chrystologia logosu. Tłumaczył, że poza logosem, poza tajemnicą wcielenia, nie można znaleźć w sensu bytu. Tym też tłumaczył rozumność naszej wiary. Mówi, że nieodzowna jest jej chrytologiczna koncentracja.
Benedyktowi XVI chodzi też o człowieka. Aby człowiek mógł być odkupiony potrzebny jest Odkupiciel. Potrzebujemy Chrystusa, który w jednej osobie jest człowiekiem i Bogiem, nierozdzielnie i bez pomieszania natur. Jest nam potrzebny Redemptor hominis.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.