Lwów protestuje wobec spekulacji Rzeczpospolitej o rzekomych konfliktach abp Mieczysława Mokrzyckiego z tamtejszymi Polakami
Mieszkający we Lwowie Polacy oraz przedstawiciele władz miejskich zaprotestowali przeciw umieszczeniu na łamach dziennika „Rzeczpospolita” z 3 kwietnia spekulacji dziennikarskiej o rzekomych konfliktach arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego z miejscowymi Polakami oraz przypuszczeniach jakoby miał on być przeniesiony do Wrocławia. Również przewodniczący Rady Miasta Lwowa, Wasyl Pawluk zdementował pogłoski, jakoby istniał konflikt między przewodniczącym episkopatu Ukrainy a władzami miasta nad Pełtwią.
Zarząd Główny Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej wyraził oburzenie z powodu insynuacji dziennika jakoby lwowscy Polacy byli skłóceni. „Uważamy, że każdy dziennikarz ponosi nie tylko odpowiedzialność w swoim sumieniu, ale przede wszystkim wobec Boga” - czytamy w oświadczeniu. Wskazano, że autor publikacji nie zna historii ostatnich lat i nie zdaje sobie sprawy z dynamizmu życia Kościoła lwowskiego. Zapewniono, że Polacy mieszkający na Ziemi Lwowskiej, wzajemnie się szanują i współpracują ze sobą. „Wstyd nam, że pojawiają się takie publikacje, a szczególnie poniżają nas słowa, jakobyśmy byli skłóceni” - stwierdzili autorzy protestu. Wyrażono ubolewanie, że redakcja dopuściła takie spekulacje do druku.
Halina Wencak, lider ruchu Rodziny Rodzin archidiecezji lwowskiej powiedziała: „Naszego arcybiskupa postrzegamy przez pryzmat Jana Pawła II. To bardzo pogodny, życzliwy i wyrozumiały człowiek, głęboko odczuwający potrzeby wiernych. Z wielkim taktem, umiejętnie prowadzi trudny dialog Polaków i Ukraińców. Łączy w Kościele rożne narodowości i przyciągał do niego młodzież” – stwierdziła Halina Wencak. Przedstawiciele polskich organizacji Lwowa wyrazili zdziwienie, że „Rzeczpospolita” nazywa ich Polonią. „Nie jesteśmy Polonią na tej ziemi” – zaznaczyli Polacy od wielu stuleci mieszkający we Lwowie.
Przewodniczący Rady Miasta Lwowa, Wasyl Pawluk, zaprzeczył jakoby abp Mokrzycki był w konflikcie z władzami ukraińskimi. „Nie ma żadnego konfliktu, a nasza współpraca z Kościołem obrządku łacińskiego układa się dobrze. Uczestniczymy w uroczystościach kościelnych i wydarzeniach, spotykamy się z abp. Mokrzyckim. Natomiast co do kościoła św. Marii Magdaleny, nie ukrywam, że sprawa jest rzeczywiście bardzo złożona, ciągnąca się już od lat. Od czasu wyboru na sekretarza Rady Miasta Lwowa dokładam starań, na ile to możliwe, aby ta świątynia była zwrócona wspólnocie rzymskokatolickiej, która naprawdę chce być tam, aby zaspokoić swoje potrzeby duchowe”- powiedział KAI ukraiński polityk samorządowy. Zdaniem Pawluka autor publikacji w „Rzeczpospolitej” nie zna w pełni sytuacji na Ukrainie. „Jeśli redakcja chce uzyskać więcej informacji - zachęcam by przyjechać do Lwowa i odwiedzić mnie w ratuszu” – powiedział przewodniczący Rady Miasta Lwowa.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.