Zaszła w ciążę jako nastolatka. Najbliżsi namawiali ją do aborcji. „Jesteś taka młoda. Całe życie przed Tobą. Poza tym co ludzie powiedzą?” - mówili.
Lęku przed przyszłością i opinią rodziny nie sposób było pokonać. – Od tamtej chwili nigdy nie opuszczała mnie myśl, że to, co zrobiłam, było straszne – wyznaje. Przed wyjściem za mąż odbyła generalną spowiedź. Urodziła czwórkę zdrowych dzieci, jednak wciąż miała wyrzuty sumienia. Po latach zdecydowała się na duchową adopcję. – Podczas modlitwy nareszcie odczułam wielki spokój – przyznaje.
To naprawdę działa
Duchowa adopcja to dziewięciomiesięczna, codzienna modlitwa za dziecko, które zagrożone jest aborcją, ale także za rodziców, o zmianę nastawienia do wartości życia. Może podjąć ją każdy chrześcijanin, niezależnie od wieku. Duchową adopcję rozpoczynamy każdorazowo od złożenia uroczystej przysięgi. – Zazwyczaj przyrzeczenie składamy w kościele na ręce kapłana, w obecności i na oczach wielu wiernych – wyjaśnia s. Samuela, kierowniczka Domu Samotnej Matki w Gdańsku-Matemblewie. – Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, możemy również przysięgać prywatnie, poza kościołem, w dowolne święto Matki Bożej – uzupełnia ks. Jan Uchwat, gdański asystent kościelny Human Life International Polska. Osoba, która podejmuje się adopcji, nigdy nie zobaczy ani nie przytuli dziecka, za które się modliła. Nie dowie się, jak się nazywa, skąd pochodzi ani jakiej jest narodowości.
– To Bóg „rozporządza” naszą modlitwą tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna – mówi ks. Uchwat. Siostra Samuela niejednokrotnie doświadczała mocy duchowej adopcji. Pewnego dnia odwiedziła ją Ewa, ciężarna kobieta, która już wcześniej dopuściła się aborcji. – Po raz kolejny myślała o przerwaniu ciąży. Jednak ostatecznie zdecydowała się szukać pomocy w Domu Samotnej Matki, bo poczuła, że ktoś się za nią modli. Rzeczywiście, w tym samym czasie zakończyłam duchową adopcję – opowiada siostra. Ewa została i szczęśliwie urodziła.
Duchowe lekarstwo
Czy modlitwę w intencji poczętego dziecka mogą podejmować także rodzice, którzy w przeszłości zdecydowali się na aborcję oraz ci, którzy namawiali lub przymuszali do niej innych? – Nie tylko mogą, ale wręcz powinni. Ten rodzaj modlitwy uzdrawia, pomaga w przeżywaniu syndromu poaborcyjnego, pozwala przebaczyć samemu sobie – odpowiada ks. Uchwat. Do s. Samueli zwracają się o pomoc kobiety, które przerwały ciąże. – Nie potrafią poradzić sobie ze swoimi problemami psychicznymi. Chcą w jakiś sposób odkupić grzech zabicia własnego dziecka. W takiej sytuacji proponuję im właśnie adopcję nienarodzonych – wyjaśnia siostra. Zdarza się, że kobiety po pewnym czasie z własnej woli proszą s. Samuelę o odbycie wolontariatu w Domu Samotnej Matki. – Pomagają naszym domowniczkom w opiece nad ich dziećmi. Widać u nich ogromny zapał i energię. Taka forma zaangażowania jest dla nich pewnego rodzaju terapią – wyjaśnia s. Samuela.
Same plusy
– Codzienna modlitwa w ramach duchowej adopcji kształtuje w ludziach postawy prorodzinne, wzbudza pragnienie wzajemnej opiekuńczej troski i miłości – mówi ks. Uchwat. Dlatego niejednokrotnie zdarza się, że podejmują ją młodzi małżonkowie. Tak było w przypadku Ani i Grzegorza. Od razu po ślubie przez kolejne trzy lata starali się o dziecko. Bezskutecznie. Któregoś razu w kościele usłyszeli o duchowej adopcji. Po miesiącu modlitwy Ania zaszła w ciążę. W księdze podziękowań sanktuarium MB Brzemiennej w Matemblewie możemy znaleźć wiele podobnych świadectw.
Imiona niektórych osób występujących w artykule zostały zmienione.
Duchowa adopcja w praktyce
Codziennie przez 9 miesięcy należy odmawiać jedną tajemnicę Różańca św. oraz krótką modlitwę w intencji poczętego dziecka i jego rodziców, której tekst znajduje się poniżej. „Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).