Naprawdę wierzysz, że to płótno jest autentyczne i pochodzi z grobu Chrystusa? „Tak” – odpowiedział. Nic więcej. Ale taką odpowiedź dał po raz pierwszy w swoim długim życiu badacza. Fragment książki: Paul Badde „Twarzą w Twarz. Świadkowie koronni Zmartwychwstania”.
Żaden inny dokument we wczesnym świecie chrześcijan nie wyraża tego jaśniej niż całun. W nim słyszymy, o ile można tak powiedzieć, jak stara zasłona w starej świątyni rozdziera się od gory do dołu, zasłona między Świętym i nieświętym. Odtąd wiemy, że wszyscy, owszem, jesteśmy nieczyści i że jesteśmy grzesznikami, ale w świecie, który cały jest święty i ukochany przez Boga.
Aż poczerwieniałem na twarzy, mówiąc o tym wszystkim w drodze powrotnej z Turynu do Rzymu. „Ale zaczekaj moment” – powiedziała Ellen za stacją kolejową w Genui, właśnie w chwili, kiedy wyjeżdżaliśmy z jednego z tysiąca tuneli w stronę jasnego, świetlistego nieba w Ligurii. „Cały czas mówisz o starym podziale na to, co czyste i nieczyste, co wewnątrz i na zewnątrz, co nasze i ich. Mówisz o czymś „w środku” i „poza nim”, o dobrych i nikczemnych, prawych i grzesznych, o jednym ludzie czy innym, o tej czy innej rasie lub o rożnych klasach, o murze między Żydami i poganami itd. A jednak czy nie powinniśmy w dyskusji nad tym grobem rozmawiać najpierw o rozłamie między życiem i śmiercią, który został tutaj zniesiony? Czy Bóg przez zmartwychwstanie Jezusa po śmierci nie przemienił tego nieczystego grobu w święte i czyste tabernakulum, w nową Arkę Przymierza, gdzie został zachowany Chrystus, wcielone Słowo – umęczone ciało Syna, uosobienie nowego prawa miłości, które jest Jego przez wszystkie wieki? Uosobienie miłości wrogów?!”
Nie mogłem złapać oddechu. Nowy lek ostatnio bardzo rozrzedził moją krew, ale nie to było powodem mojego stanu, tylko ta uwaga Ellen. Oczywiście, przecież to o to chodziło: pierwotny podział, o którym najpierw mówią te tkaniny do pochowku! Przetarłem oczy i poczułem, jak spadają z nich łuski. Cóż innego pokazuje nam ten czuły majestat w obliczu na Całunie z Turynu, jak nie tę łagodną twarz oczekującą nas, również po śmierci? A w tym spotkaniu – sąd, podczas którego to my sami zdajemy sobie sprawę z naszych grzechów i sami osądzamy siebie na podstawie tego, co robimy i co zrobiliśmy na ziemi. Tutaj, na całunie, Bóg staje przed nami jako człowiek, w centrum naszej wiary. Tutaj widzimy, że nie musimy się obawiać śmierci. Powinniśmy raczej martwić się o świat i ludzi, którzy nie obawiają się żadnego osądu ani nie wierzą w życie po śmierci – niezależnie od tego, czy są bankowcami, dowódcami czy naszymi sąsiadami.
„Ale czy jest jakaś wskazówka w Biblii, że te tkaniny były naprawdę zachowane?” – zapytała Ellen. Tak, ale nie bezpośrednio. Jeśli chodzi o pośredni dowód – to jest inna sprawa. Około 20 stron po Janowym opisie zmartwychwstania znajdujemy w Piśmie Świętym fragment przedstawiający zaskakujący epizod z początku życia Kościoła. W Dziejach Apostolskich w rozdziale 19 w 11 wersie czytamy, że „za pośrednictwem Pawła Bóg czynił też niezwykłe cuda. Nawet jego chusty i przepaski kładziono na chorych, a oni odzyskiwali zdrowie i opuszczały ich złe duchy”.
Konkluzja nasuwa się sama: skoro fragmenty odzienia zupełnie marginesowo potraktowane przez apostoła Pawła już w czasie jego życia zdobyły tak wielkie uznanie we wczesnej społeczności chrześcijańskiej, to czyż tkaniny z pustego grobu, jakże znacząco wspomniane przez Jana, nie powinny być dużo wyżej cenione? To niemożliwe, aby pozbyto się ich jako śmieci, wrzucając je do oddzielnego pojemnika. Nieprawdopodobne też, by zostały zapomniane, pozostawione w grobie czy wyrzucone. Czy nie były one, mówiąc metaforycznie, pierwszymi stronami Dobrej Nowiny o męce i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa? Ależ oczywiście, że były! Nie ma zatem wątpliwości, że te tkaniny musiały być strzeżone od samego początku przez Matkę Chrystusa i apostołów jako cenny skarb – nawet jeśli nie tylko ich pochodzenie, ale samo istnienie musiało być absolutnie natychmiast ukryte i zamaskowane, gdyż, jak powiedzieliśmy, te pierwsze dokumenty Ewangelii o Jezusie Chrystusie zostały wypisane na najbardziej nieczystym dla wyznawców judaizmu materiale, jaki można sobie było wyobrazić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.