Gdy zaczynały, nie miały nic – zupełnie tak samo jak ci, którym chcą pomóc.
Otóż stamtąd mamy regularną pomoc. To inna nasza wychowanka zorganizowała sieć znajomych, którzy zasilają nasze konto – mówi s. Daniela. – Wzruszająca jest każda darowizna, ale są takie, które zapadają głębiej w serce. Między innymi comiesięczna wpłata od ojca czwórki dzieci, z których jedno jest niepełnosprawne. On, który mógłby się wymawiać od pomocy wałbrzyskim maluchom, nie robi tego. To jest szkoła miłości – wyjaśnia. Cud 3. – Nie mam zwyczaju odbierania telefonów podczas lekcji. Tym razem, nie wiem dlaczego, zrobiłam wyjątek – siostra opowiada o sytuacji sprzed kilku tygodni. – Telefonowała właścicielka hurtowni farmaceutycznej z Wrocławia, która miała do przekazania dwanaście paczek dla dzieci. Szukała adresatów, bo dom dziecka, który do tej pory wspierała, został zamknięty. Otrzymaliśmy od niej dwanaście kartonów wypełnionych różnym asortymentem: w jednym były rzeczy dla niemowląt, w innym zabawki, jeszcze inny zawierał ubrania dla dzieci. Prezenty na gwiazdkę były w tym roku bardzo bogate – uśmiecha się na wspomnienie wieczoru, gdy przy choince, w świetlicy dzieci zachwycały się upominkami.
Jest ich około trzydzieścioro,
sobięcinowskich dzieci. Codzienne przychodzą do sióstr, żeby się pobawić, żeby odrobić lekcje, zjeść podwieczorek, otrzymać trochę uwagi i serca. Ale to nie wszystko. Trwa bowiem remont pomieszczeń, które docelowo będą siedzibą fundacji i jej dzieł. Już widać, że będzie pięknie, a co ważniejsze, jest także rozwojowo, bo budynki pogospodarcze, w których wszystko się dzieje, mają wielką kubaturę. Potrzeba oczywiście także wielkich pieniędzy, aby je zaadaptować, ale to problem nie tylko wałbrzyskich sióstr, ale także Pana Boga i s. Wandy – patronki. Tymczasem s. Daniela i Agnieszka Styrna, zarząd fundacji – czyli kobiety, które uparły się, że życie w tej dzielnicy można zmieniać na lepsze i po to założyły fundację, planują kolejne etapy rozwoju dzieła.
Kuźnia Talentów to program mający przekonywać dzieci, że kryje się w nich ogromny potencjał. Jego wyzwolenie daje szansę na przerwanie błędnego koła dziedziczenia biedy. Współpraca z Wałbrzyskim Stowarzyszeniem Motocyklowym „Chełmiec” ma dać dzieciom nie tylko frajdę motocyklowej pasji, ale też nauczyć je odpowiedzialności za siebie, za innych, za sprzęt. Pilna jest też pomoc sobięcinowskim kobietom. Te bowiem nie wierzą w siebie. Z rozbrajającą szczerością wyznają, że już dawno przestały myśleć o sobie, a to przecież matki. Więc jeśli uwierzą, że cała ich wartość nie zależy od tego, czy jest przy nich jakikolwiek mężczyzna, może przestaną pchać się w toksyczne, patologiczne związki i staną na nogi. Wtedy będą solidnym oparciem dla swoich dzieci.
– To plany, nie boimy się ich snuć, bo nie liczymy tylko na siebie. Ufność pokładamy w Bogu i Niepokalanej, wierzymy w orędownictwo s. Wandy i w to, że ludzie wciąż są wrażliwi i chcą pomagać. Wystarczy dać im szansę – podsumowują s. Daniela i Agnieszka Styrna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.