Trzy tygodnie przed naszym spotkaniem fundamentaliści wyrzucili z czwartego piętra znajomego Mariam, polecając mu, by pozdrowił Mistrza, z którym za chwilę się spotka.
Kim jest dla mnie Jezus? Moim życiem. Moim bratem, moim ojcem, matką, braćmi i siostrami. Całą moją rodziną. Nie mam słów, żeby opisać, co do Niego czuję. Jestem Jego częścią, On jest we mnie. Dziś chcę żyć tylko tym, czego On ode mnie chce, czekać na to, że zaraz mnie wezwie. Dlaczego zaraz? Kiedy ktoś kogoś naprawdę kocha, nie może się doczekać, kiedy wreszcie będzie mógł z tą osobą żyć. Bardzo bym chciała spotkać już Maryję, świętego Jerzego, wszystkich tych fantastycznych ludzi! Skoro tutaj dają mi taką radość, to co dopiero będzie tam! Maryja opiekuje się całą moją rodziną. Kiedy moja siostra wyszła za mąż, miała kłopoty z zajściem w ciążę. Przyśniła jej się Maryja, były obok kościoła, tam była woda, która miała ją wyleczyć. Zabroniono jej jednak wejść, odesłano do mnie. Gdy mi opowiedziała o tym, zaprowadziłam ją do kościoła. Popłakała się, bo to była ta świątynia z jej snów. Przyniosłam jej święconą wodę. Powiedziałam: „Matka Boża da ci dziecko”. Miesiąc później powiedziała mi: „Dokładnie od miesiąca jestem w ciąży”. To ciekawe, że Maryja objawiała się w naszej rodzinie chyba wszystkim, tylko nie mnie [śmiech]. Ale jest przecież moją matką.
Czy chciałabym mieć rodzinę? Bóg planuje wszystko. Kiedy byłam w czwartej klasie, dostałam bardzo dobrą ocenę z francuskiego. Moja mama powiedziała wtedy: „Świetnie, gratulacje, wyrośniesz na wspaniałą żonę!”. Odpowiedziałam jej wtedy: „Ale ja nie będę niczyją żoną. Dlaczego? Bo czuję, że coś zdarzy się w moim życiu i nie zobaczysz mnie jako czyjejś żony”. Mama oczywiście zaczęła płakać, pytać, jak mogę mówić takie rzeczy. Mnie samej zrobiło się głupio, ale w sercu czułam, że tak właśnie jest. Bóg prowadzi mnie dzień za dniem, to dużo lepsze, niż gdybym szła sama. Jasne, że mam marzenia, ale oddaję je Bogu. Teraz chcę skończyć studia. Chciałabym jakoś przyłożyć się do tego, żeby jak najwięcej ludzi Go poznało, ale jeszcze nie wiem jak.
Co mu powiem, gdy Go zobaczę? Nic. Po prostu się przytulę. W ciszy lepiej słychać bicie serca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.