Odkryła, że Jezus umarł za nią na krzyżu podczas musicalu „Jesus Christ Superstar”. Wyszła na ulice i wszystkim dookoła opowiadała o tym, co się wydarzyło. Koleżanki, z którymi była w teatrze, czuły się zażenowane. Carol Razza jednak wcale się tym nie przejęła.
Przyjechała do Lublina ze Stanów Zjednoczonych, by opowiedzieć o swoim spotkaniu z Jezusem. W jej życiu nie było spektakularnych cudów, dając jednak świadectwo, umacniała zebranych podczas lubelskiego spotkania Magnificatu. – Na nasze spotkania przychodzą różne osoby. Niektóre po raz pierwszy uczestniczą w takiej modlitwie uwielbienia i pierwszy raz słuchają kogoś, kto jasno i wyraźnie mówi o tym, że Jezus jest Panem jego życia. Inni są stałymi bywalcami. Każdy jednak potrzebuje umocnienia swojej wiary i tutaj je znajduje – mówi Anna Saj, odpowiedzialna za lubelski Magnificat.
Wymodlone dziecko
Carol urodziła się po 12 latach starań o dziecko przez swoich rodziców. Nie była jednak pierwszym dzieckiem w rodzinie. Jej starsza o 12 lat siostra słynęła z pięknej jasnej karnacji, blond włosów i bujnych loków. Była ślicznym dzieckiem, więc wszystkim wydawało się naturalne, że jest też mądra. Kiedy w końcu urodziła się Carol, miała ciemną cerę i czarne włosy. – Tych włosów miałam ponoć mnóstwo i moi kuzyni mówili o mnie, że jestem włochata. Gdy dorastałam, na każdym kroku słyszałam, jak to piękna jest moja siostra i jaka jest wspaniała. Ja zbierałam same przycinki – opowiada Carol.
Utwierdzało się w niej przekonanie, że jest brzydka. – To były kłamstwa, które we mnie tkwiły i sprawiały, że byłam bardzo nieśmiała. Moja mama często mówiła innym, że Carol jest taka grzeczna i siedzi cichutko w swoim pokoju. Ja nie byłam grzeczna, ja byłam zalękniona – mówiła Carol w Lublinie. Gdy poszła do szkoły, doszło kolejne błędne przekonanie, że jest w dodatku głupia. – Moi rodzice byli imigrantami z Włoch. Mama miała skończone tylko trzy klasy szkoły podstawowej, tato może cztery. Nie mogłam więc liczyć na ich pomoc w nauce. Co prawda oboje mówili mi często, że jestem piękna i mądra, ale ja wierzyłam bardziej nauczycielom i kolegom, według których byłam brzydka i głupia – opowiada.
Paraliżujący lęk
Chodziła do szkoły przy kościele, w której pracowały siostry zakonne. – Ta, która mnie uczyła, miała wtedy pewnie jakieś 20 lat, ale wydawała mi się stara i straszna. Bardzo się jej bałam. Kiedy mnie pytała o coś, strach odbierał mi głos i nie potrafiłam nic powiedzieć. Ona też przygotowywała mnie do Pierwszej Komunii św. Przyszedł czas egzaminu. Siostra zadała mi proste pytanie, ja stałam jak zaklęta, cała się trzęsąc. Usłyszałam wtedy, że jestem bardzo głupia, skoro nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, i nie zasługuję na Pierwszą Komunię św. Rozpłakałam się. Znałam odpowiedź, bardzo kochałam Jezusa i chciałam jak inne dziewczynki być w białej sukience i przyjąć Go do mojego serca, nie mogłam jednak wykrztusić słowa – opowiada Carol.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.