Po prostu spotkanie

Wiara to w pierwszym rzędzie nie przyjęcie pewnych prawd intelektem czy zgoda na takie czy inne zasady. To wszystko musi wypływać z zachwytu spotkania z Bogiem.

Reklama

Czytając, nawet nieregularnie, wypowiedzi Benedykta XVI trudno nie zauważyć, że od dłuższego czasu powraca w wielu z nich pewna niezwykle istotna myśl. Papież cięgle przypomina, że u podstaw wiary nie leży kultywowanie obyczajów, nie leży przyjmowanie pewnych zasad i wartości, identyfikowanie się z jakąś grupą, a nawet znajomość teologii. U podstaw wiary leży żywy kontakt z Bogiem.

Dla kogoś, kto go nie doświadczył może to brzmieć dość absurdalnie. Jak to? Przecież Boga nie można spotkać ot tak, na ulicy. Nawet w kościele skrywa się pod postacią chleba. Czyż nie zostawił nam swojego nauczania? Czy nie wystarczy jego uważna lektura? Czy nie wystarczy  – jak chcą twórcy definicji wiary – mówić objawiającemu się na kartach Pisma Świętego Bogu „tak”?

Nie. Nie wystarczy. To wszystko jest ważne i cenne. Trzeba jednak – jak to mówił niedawno Benedykt XVI – odkrycia bliskości Boga. Trzeba  się tą prawdą na nowo dać zaskoczyć, zachwycić, a nawet nią wstrząsnąć. Bóg naprawdę przebywa blisko nas.

Jak to odkryć? Trzeba się z Bogiem spotykać. Trzeba się modlić. Trzeba wejść do Namiotu Spotkania i zacząć rozmawiać z Bogiem tak, jak się rozmawia z przyjacielem. Twarzą w twarz.

Umysłowa aberracja? Samookłamywanie się? Tego, że modlitwa jest prawdziwym spotkaniem z Bogiem nie da się nijak udowodnić. Ale odkrywają że tak jest ci, którzy potrafią się na modlitwie zatrzymać. Którzy widzą, jak bardzo pod jej wpływem się zmieniają. Nie, nie wystarczy poczucie, że Bóg jest blisko. Gdy człowiek nie potrafi naprawdę słuchać Boga,  wszystko to może być samookłamywaniem się.  Nawet swoje najgłupsze pomysły - jak założenie nowego Kościoła - można wtedy wziąć za Bożą inspirację. Jak więc usłyszeć Boga?

Najpierw czytając Jego słowo. Nie, nie trzeba natychmiast wyciągać z niego wniosków. Wystarczy pozwolić, by zaczęło mnie drążyć. Pewne pomysły, pewne odpowiedzi, pojawiają się  z czasem same. Trzeba też odnajdywać Boga w swoim sumieniu. To ono, opromienione mądrością Bożego Słowa, pozwala nam nie tylko zobaczyć, co jest dobre a co złe, ale także zobaczyć dobro jeszcze większe. No i warto też spojrzeć na swoje życie. W tym co mi niesie też można odkryć wolę Boga.

Z kim przestajesz takim się stajesz – głosi stare porzekadło. Jak najbardziej prawdziwe. Pewnie już zauważyłeś, że należąc do takiej czy innej grupy jej styl, jej wartości przenosisz w swoje codzienne życie. Spotykanie się z Bogiem też przemienia. Powoli, niezauważalnie, człowiek rozmodlony coraz bardziej staje się podobny do Boga. Ale nie to jest najważniejsze. Istotniejsze, że owe spotkania są jak życiodajne źródło. Dzięki nim wiara z intelektualnego wyboru, z decyzji woli, staje się stylem życia zrodzonym z częstych spotkań ze świętym Bogiem.

Więcej o modlitwie

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama