Kupowałem jego książki w ciemno i nigdy się nie zawiodłem. Uczył czytania Biblii jako słowa żyjącego Boga. Przyczynił się do renesansu metody lectio divina. Był pasterzem zasłuchanym w Boga i w ludzi.
Kardynał Carlo Maria Martini, emerytowany arcybiskup Mediolanu, odszedł do wieczności w 85. roku życia, 60. roku kapłaństwa, pokonany fizycznie przez chorobę Parkinsona. Media przyklejały mu etykietkę kościelnego „liberała”, lidera Kościoła „postępowego”. Wyrywano z kontekstu niektóre wypowiedzi kardynała i w ten sposób przypisywano mu program „odnowy” Kościoła. Byłoby źle, gdyby tę wizję jego osoby kupowali bezkrytycznie katolicy. Taka ocena jest bowiem krzywdząca i fałszywa po prostu. Zmarły kardynał był jedną z najwybitniejszych osobowości Kościoła naszych czasów. Należał do ścisłej „drużyny” bł. Jana Pawła II. – Papież czerpał wiele inspiracji od kard. Martiniego. Widać to w dokumentach Jana Pawła II. Przyczynił się w decydujący sposób do odnowy czytania Biblii metodą lectio divina. Słyszałem, jak młodzi mediolańczycy mówili o nim „nasz kardynał”. Liczono się z jego zdaniem w tym mieście – podkreśla ks. Jan Kochel, biblista, autor pracy o Martinim. Tłumy stojące przed katedrą, aby pożegnać swojego pasterza, to niecodzienny widok w Mediolanie, w którym króluje moda i futbol.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.