Z apelem do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by pomógł milionom zwolenników Radia Maryja w staraniach o przyznanie miejsca dla Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie wystąpił na Jasnej Górze biskup kielecki Kazimierz Ryczan.
Mówił on homilię podczas sumy kończącej 20. pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja, która zgromadziła wg jej organizatorów setki tysięcy osób. Wśród intencji pielgrzymki jest modlitwa o wolność słowa i mediów w Polsce oraz o miejsce na multipleksie dla TV Trwam. "Nie straszcie Polski o. Rydzykiem, bo on Polski nie zawiódł" - wołał biskup.
W homilii biskup kielecki mówił o związku ojczyzny i narodu z Kościołem i Matka Bożą. „Polska jest domem Chrystusowego Kościoła na naszej ziemi. Ona rodziła się wyrastała, krzepła, piękniała razem z Kościołem” – podkreślał, dodając, że „złe społeczeństwo nie szanuje świętości”. - Ministerstwo beztrosko odcina młodzież od korzeni swojego narodu, i niszczy pamięć historyczną, nauczyciele strajkują w obronie Polski, bo kto traci pamięć historyczną, ten traci suwerenność. Komu na tym zależy? – wołał biskup.
Apelował do rządzących o to, by przyjmować z krajów Europy to, co dobre, szlachetne, sprawiedliwe. - Dlaczego szkodzimy ojczyźnie? – pytał bp Ryczan i ubolewał, że „przeszczepiamy antywartości i śmietnik moralny”.
- Zechciejcie ojczyznę nazwać po imieniu, ojczyzna nosi oblicze wiary i religii – apelował dalej. - To się liberałom i niewierzącym nie podoba. Chcą Polski bez Boga, a wiara i religia to obszary niepodległości ojczyzny – zauważył. Biskup przypominał rolę Kościoła w czasach zaborów oraz komunizmu, kiedy to we wnętrzu Kościoła zachowała się polska suwerenność. - Prymas Wyszyński stał się symbolem nieugiętej niepodległości – wskazywał bp Ryczan.- Kto chce pozbawić niepodległości naród, ten nie pozwala na budowanie świątyń, zamyka klasztory, zamyka do więzienia kapłanów. To tak niedawna nasza historia - wspominał.
Zdaniem biskupa kieleckiego, niepodległość należy wiązać z ojczyzną, a wiara i religia do ojczyzny należą. - Taki wymiar ma niepodległość Polski, nie mogą temu zaprzeczyć działacze, którzy po stanie wojennym znaleźli pracę w kościelnych instytucjach. To nic, że już tego nie pamiętają, i odżegnują się od Kościoła, niepodległy, wierzący naród pamięta – stwierdził.
Biskup mówił także o tym, że współcześnie świat traktuje demokrację jak swoistego bożka. - Na demokrację powołują się wszyscy, nawet pierwszaki w szkole – powiedział, podkreślając, że na straży demokracji powinny stać wartości, bez nich demokracja przemienia się w totalitaryzm. - W Polsce bardzo źle przekształciła się już w oligarchię i kontroluje wszystkie dyscypliny życia jeszcze bardziej niż demokracja komunistyczna – wołał biskup dodając, że „trzeba bić na alarm”.
Zwrócił uwagę na koszty Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej – państwo wydało miliardy na stadiony, a nadal nie ma pracy dla bezrobotnych, splajtowały też firmy, które pracowały przy budowie tychże stadionów, bo za wykonaną pracę nie otrzymały zapłaty.
- Nie przypisujmy demokracji praw boskich, demokracja nie ma mocy ustanawiania praw moralnych sprzecznych z dekalogiem – podkreślał też bp Ryczan i wyliczał, że nie można za pomocą demokracji i głosowania stanowić praw dopuszczających aborcję, eutanazję, legalizację "małżeństw" homoseksualnych czy rozwodów. - Nie można przy pomocy demokracji matematycznej, niesprawiedliwie dyskryminować poszczególnych obywateli, grup etnicznych czy wyznaniowych – zaznaczał.
Jako bożka postmodernistycznego świata bp Ryczan wymienił też tolerancję. Ubolewał, że „pseudokatolicy” powołują się na Jezusa usprawiedliwiając tolerancję dla nierządu, niewierności, cudzołóstwa, narkotyków. „Jestem katolikiem, sumienie moje mnie nie oskarża, to homofobia zabrania miłości z tą samą płcią, to homofobia każe wytykać palcami grzech, Jezus był tolerancyjny wobec człowieka, gotów był wybaczać grzech 77 razy”.
Słuchaj zagubiony czcicielu nowego bożka: Jezus nie był tolerancyjny dla zła – mówił bp Ryczan, nagradzany oklaskami przez słuchaczy. - Zło było, jest i będzie grzechem, choćbyśmy zbudowali pomnik dla pseudotolerancji. Toleruję twoją niewiarę, twój ateizm, ale nie toleruję twojego zła, twoich afer, twojej nienawiści - mówił biskup.
Biskup ubolewał również nad manipulacjami w mediach, dzięki którym „zbrodniarza można wykreować na bohatera”. Wspominał, że w czasie panowania w Polsce komunizmu czuł się jak człowiek drugiej kategorii, dyskryminowanym ze względu na swoją wiarę i powołanie kapłańskie.
Jego zdaniem, dziś także zapomina się o solidarności i równości, „odmawia się katolikom obecności na szeroko rozumianym multipleksie”. Przypomniał, że prawie 2 mln 300 tysięcy osób podpisało listy w tej sprawie, rady gminne i miejsce podjęły uchwały wspierające starania redemptorystów, setki tysięcy ludzi przeszło w marszach poparcia. – Wszyscy są dziećmi Polski i na ojczyźnie im zależy – powiedział biskup. Zwrócił się też do prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Panie prezydencie, słuchamy gratulacji podczas ingresów nowych ordynariuszy, rozumiemy, że jest to szczere – mówił bp Ryczan. - Wystarczy jeden głos ze strony Pana, tę chorobę należy uleczyć, to nie są tylko „moherowe berety”. Niech pan stanie w obronie milionów matek, ojców, emerytów i młodzieży. Obcokrajowe stacje dostały miejsce na multipleksie, a dla Polaków spod znaku Maryi nie ma miejsca. Tu wszystko jest czytelne – powiedział biskup kielecki.
Biskup stanął też w obronie o. Tadeusza Rydzyka. - Nie straszcie Polski ojcem Rydzykiem – wołał. - On Polski nie zawiódł i nie zawiedzie, on Polski nie okradł, ale ubogacił szkołą, prasą, radiem, telewizją. U niego nikt nie przeklina w radiu i telewizji, nikt nie gorszy dzieci i społeczeństwa. Nie bójcie się lidera, który klęka przed konfesjonałem. Mówię tak, bo w tej chwili też czuję się obywatelem drugiej kategorii – powiedział bp Ryczan.
Mówił też o potrzebie obrony niedzieli jako dnia poświęconemu Bogu. Podkreślał, że gdy człowiek przestaje świętować w niedzielę – tak jak za czasów komunizmu – przestaje szanować imię Boga, świętość życia, wierność małżeńską. - Nie pozwólmy nikomu zburzyć drogi prowadzącej do świątyni. Kto nie znajdzie drogi do świątyni, nie stanie w obronie człowieka, Kościoła i ojczyzny - mówił biskup.
Nawiązał też do zadania, jakie powierza ochrzczonym Chrystus – do niesienia światu wiary, nadziei i miłości. W tym kontekście apelował o niesienie wartości Europie.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.