Ekshumacja gangstera pochowanego w rzymskim kościele św. Apolinarego to fakt niewątpliwie pozytywny” – powiedział dziennikarzom watykański rzecznik prasowy.
Pytania dziennikarzy dotyczyły otwarcia wczoraj na wniosek włoskiej prokuratury grobu w krypcie bazyliki położonej nieopodal placu Navona, gdzie od 1990 r. spoczywają szczątki bossa tzw. Bandy z Magliany.
Enrico De Pedis został zabity w przestępczych porachunkach. Zezwolenie na jego pochówek w tym miejscu wydał wtedy, przy zgodzie również władz miejskich, wikariusz diecezji rzymskiej, nieżyjący już kard. Ugo Polletti, na prośbę ówczesnego rektora kościoła, ks. Piero Vergariego.
Żądania ekshumacji i przeniesienia zwłok pojawiały się zwłaszcza w związku z powtarzanymi od kilku lat pogłoskami o zamieszaniu wspomnianego mafiosa w niewyjaśnione dotąd porwanie 22 czerwca 1983 r., 15-letniej Emanueli Orlandi, córki pracownika Watykanu. Wysuwano nawet przypuszczenie, że i jej szczątki mogłyby tam być, czego wczorajsza inspekcja nie potwierdziła. Zwracano też uwagę, że obowiązujące od 1983 r. prawo kanoniczne przewiduje grzebanie w kościołach tylko papieży, kardynałów i biskupów diecezjalnych (kan. 1242).
Jak stwierdził ks. Federico Lombardi SJ, wczorajsza ekshumacja odpowiada wyrażanemu życzeniu, by podjąć wszelkie możliwe kroki celem przeprowadzenia i zakończenia dochodzeń w tej sprawie. Watykański rzecznik zapowiedział, że szczątki gangstera zostaną pochowane gdzie indziej zgodnie z wolą jego rodziny. Zapewnił ponadto, że włoski wymiar sprawiedliwości może nadal liczyć na pełną współpracę władz kościelnych w tej sprawie. Również kardynał wikariusz diecezji rzymskiej Agostino Vallini, który zezwolił na otwarcie grobu, wyraził zadowolenie wczorajszą inspekcją. Ma on nadzieję, że pomoże to rozwikłać powstałe problemy i podejrzenia.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.