Trzy członkinie punkowego zespołu Pussy Riot, które w lutym w soborze Chrystusa Króla w Moskwie wykonały utwór, prosząc w nim Bogurodzicę o przepędzenie Władimira Putina, pozostaną w areszcie do 24 czerwca, sąd podtrzymał bowiem zaskarżoną decyzję z kwietnia.
Adwokaci oskarżonych zabiegali o zmianę środka prewencyjnego na inny niż areszt, co uznali za bezprawne. Zwracali uwagę sądu na wyniki ekspertyzy, wedle której "w działaniach uczestniczek tzw. Modlitwy punkowej brak znamion przestępstwa kryminalnego z wyjątkiem obrazy uczuć religijnych, a za to grozi kara administracyjna".
21 lutego pięć młodych artystek z Pussy Riot weszło do soboru Chrystusa Zbawiciela, naciągnęło na głowy kolorowe kominiarki, rozstawiło przed ołtarzem aparaturę nagłaśniającą i wykonało utwór nazwany przez siebie "Modlitwą punkową". Prosiły w nim Bogurodzicę, by "przepędziła Putina".
Ochroniarze wyprowadzili artystki z soboru i pozwolili im odejść. Skandal wybuchł, gdy członkinie Pussy Riot umieściły w internecie film ze swojego występu. Wśród prawosławnych, w tym hierarchów, podniosły się głosy oburzenia. Dziewczęta oskarżono o sprofanowanie świątyni, obrażenie uczuć religijnych i szerzenie nienawiści.
Wkrótce po tym trzy domniemane członkinie Pussy Riot zostały aresztowane. 19 kwietnia sąd w Moskwie przedłużył im areszt do 24 czerwca. Grozi im kara do siedmiu lat pozbawienia wolności.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.