Tracę czas dla Jezusa

O nietypowej pasji z Barbarą Kozłowską ze Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Filipa rozmawia Agata Ślusarczyk.

Reklama

Jak to się stało, że została Pani ewangelizatorem?

– Przez długi czas handlowałam z Bogiem na zasadzie: pójdę na Mszę św., a Ty, Boże, w zamian daj mi zdany egzamin. Do czasu, gdy na rekolekcjach Kurs Filip doświadczyłam żywej i prawdziwej obecności Boga. Przekonałam się, że jestem dla Niego ważna i On prawdziwie interesuje się moim życiem. Jezus napełnił mnie taką radością, miłością i pokojem, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyłam. I wtedy zapragnęłam, aby wszyscy ludzie też mogli doświadczyć tej Miłości, aby też mogli spotkać i poznać Jezusa.

I to wystarczyło?

– Tej ogromnej radości nie mogłam zatrzymać tylko dla siebie. Ale jednocześnie zdałam sobie sprawę, że moja wiara zatrzymała się na etapie nauki do bierzmowania. Już wtedy nie potrafiłam obronić wielu prawd wiary. Na rekolekcjach Pan Bóg przypomniał mi pewną niewypowiedzianą modlitwę sprzed kilku lat, gdy tak jak św. Paweł zapragnęłam nauczać pogan. Wówczas wydało mi się to mało realne, bo nie miałam żadnego przygotowania, ale sam Bóg wskazał mi miejsce, gdzie mogę się tego nauczyć – Szkołę Nowej Ewangelizacji św. Filipa, która prowadzi tego typu kursy. Na przykład dzięki Kursowi Paweł dowiedziałam się m.in., jak w uporządkowany i przystępny sposób mówić o Bożej miłości, rzeczywistości grzechu, zbawieniu, które daje nam Chrystus, o Duchu Świętym czy Kościele. Także, jak być twórczym, rozmawiając o wierze z inwestorem, a jak z rolnikiem, jak wykorzystywać swoje naturalne uzdolnienia, jak zachowywać się w trudnych sytuacjach i najważniejsze – skuteczny ewangelizator to człowiek modlitwy.

Czy to trudna praca?

– To raczej pasja. „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” – powiedział Jezus. Znajomi dziwią się, że zamiast wyjechać na weekend i odpocząć, uczestniczę w ewangelizacji. W ich oczach to strata czasu. A ja tracę czas dla Jezusa i jestem ogromnie szczęśliwa. Owszem, czasem nachodzą mnie myśli, że się do tego nie nadaję. Ostatnio, gdy „przerabiałam” takie zwątpienie, dostałam od pani telefon z prośbą o rozmowę na temat ewangelizacji. I jak tu nie wierzyć?

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama