Okupacja świątyni nie jest właściwą metodą rozwiązywania problemów politycznych, ekonomicznych czy socjalnych
Jest to po prostu świętokradztwo i naruszenie praw innych obywateli w tym, co dotyczy wolności wyznania. Taką opinię wyraził arcybiskup San Salvador, José Luis Escobar Alas. Wczoraj minęły trzy miesiące, odkąd do stołecznej katedry wdarła się (10 stycznia) grupa weteranów wojny domowej w Salwadorze, domagając się od rządu świadczeń socjalnych. Do okupujących świątynię dołączyli związkowcy protestujący przeciwko warunkom zatrudnienia i zwolnieniom pracowników.
Strajkujący nie opuścili katedry nawet na święta wielkanocne, mimo wielokrotnych apeli ze strony abp. Escobara. Ich uporczywość zirytowała nawet głównego koordynatora ruchu weteranów, który popiera postulaty protestujących, ale krytycznie odniósł się do stosowanej metody. „Okupację można było prowadzić przez dwa, trzy dni, ale nie aż tak długo, bo szkodzi to wiernym i obraża Boga” – stwierdził Efrain Fuentes. Z kolei abp Escobar podkreśla, że strajk w katedrze wiąże ręce Kościołowi jako ewentualnemu mediatorowi w rozwiązywaniu konfliktu. Tym niemniej opowiedział się za kontynuowaniem dialogu między weteranami i związkowcami a rządem oraz przeciwko siłowemu usunięciu okupujących ze świątyni.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.