- Ciągle powtarzają się pytania: „po co ten post?”. Nie dziwię się im trochę. W świecie, w którym konsumowanie, zjadanie i zbieranie przyjemności to kult pierwszy – pytania o post wydają się zasadne.
Ponieważ jeszcze trochę tego postu zostało, i to najważniejszy, bo finalny etap, chciałbym na nie odpowiedzieć, ale też zachęcić. Bardzo często myśląc o poście, mylimy go na przykład z dietą albo z odzyskiwaniem sylwetki, ćwiczeniem woli, bo czegoś się wyrzekniemy. Wszystko jest fałszywe. Post rozpoczyna się – można by tak to powiedzieć – w głowie, ale jak tam się skończy, to nie bardzo jest postem. Musi dojść do serca.
Jak to jest? Odpowiem Wam bardzo szybko i w skrócie. Przed laty przeczytałem piękny tekst księdza, który pojechał do trapistów. To jest taki surowy zakon: zakonnicy chodzą wcześnie spać, o drugiej wstają i idą na modlitwę, a potem, po wspólnej modlitwie, idą do cel. I ten ksiądz zapytał mnicha: „A po co? Po tylu godzinach?”. A on powiedział: „Widzi ksiądz, ile tam było tekstów Pisma Świętego, Psalmów? Teraz pójdzie ksiądz w ciszę i to, co się księdzu przesunie do serca, będzie księdza. Reszta to pamięć”.
Jeszcze raz wrócę do czuwania. Dostałem przepiękny tekst, kolejny – niejedyny na szczęście – w którym młoda dziewczyna napisała: „Proszę księdza, najważniejsza to jest cisza”. Tam różne rzeczy są ważne. Dziękuje za kazanie, dziękuje za gest umywania nóg, za wiele rzeczy, ale powiedziała: „Najważniejsza jest cisza, bo poruszyła mi serce”. Po to jest post. Poruszenia serca życzę. Koniecznie!
Więcej można obejrzeć na: www.dobremedia.org
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).