Wolność religijna nie oznacza tylko wolności kultu, ale także możliwość podejmowania przez Kościół inicjatyw.
W przemówieniu powitalnym Benedykt XVI podkreślił znaczenie prawa do wolności religijnej, stwierdzając, że wyraża się w nim szczególnie godność osoby. Jak jest z tą wolnością w Meksyku? Zapytaliśmy o to watykańskiego rzecznika prasowego. Ks. Federico Lombardi SJ towarzyszy Ojcu Świętemu w podróży.
„Meksyk ma za sobą historię konfliktu i napięć, gdy chodzi o tę sprawę – powiedział watykański rzecznik. – Wierzący doznali tu wielkiego ucisku i męczeństwa. Podjęto jednak długą drogę pojednania, a Jan Paweł II w ostatnich dziesięcioleciach wniósł w to wielki wkład, pomagając we wznowieniu oficjalnych stosunków między Meksykiem a Stolicą Apostolską. Oczywiście Kościół był zawsze obecny w Meksyku. Zawsze też był tu silny i miał licznych wiernych, nie było mu jednak łatwo działać. Teraz stopniowo uzyskuje dla swej działalności przestrzeń w tym kraju, który chce być świecki, ale równocześnie demokratyczny. Wolność religijna nie oznacza tylko wolności kultu, ale także możliwość podejmowania przez Kościół inicjatyw, by mógł on wyrazić swą misję przez dzieła i formy aktywności także o charakterze publicznym. Nie chodzi o to, by coś narzucać innym, ale by móc służyć społeczeństwu i dobru wspólnemu w sposób jak najbardziej owocny” – stwierdził ks. Lombardi.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).