Pędzlem i wierszem

Krzysztof Błażyca

Drażliwe, drapieżne, świetne kompozycje - mówią o obrazach księdza Andrzeja fachowcy. On sam, zarzeka się, iż na malarstwie się nie zna. Ot, po prostu maluje....

Reklama

Ksiądz Andrzej jest perłą - stwierdziła organizatorka jednej z wystaw, na której zaprezentowano prace śląskiego kapłana. Sam ksiądz Andrzej Gruszka, proboszcz parafii św. Józefa w Rybniku-Kłokocinie, zarzeka się, iż na malarstwie kompletnie się nie zna. Ale jego obrazy mówię same za siebie.

Miłośnik literatury i muzyki. Tropiciel piękna, które ukryte w szczegółach. Poeta. Autor dziewięciu tomików, m.in. „Szczęśliwa wina”, „Coraz bliżej życia”, „Refleksje pod psem”. Ten, który spisuje sny. - Nieznane, ukryte, realne lub fantastyczne, dziwne, inne a zarazem takie same... - wylicza.

Przygodę z malarstwem rozpoczął w 2008 r. po przeczytaniu "Pasji życia" Irvinga Stone'a.– Chyba zaprzyjaźniłem się z van Goghiem. Zmobilizował mnie do zapoznania się z impresjonistami, ekspresjonizmem, malarstwem współczesnym. O abstrakcjonistach myślałem, że oni mnie za wariata robią. Ale sądzę że jest tu niesamowicie dużo myśli....

Niedawno spotkaliśmy się ponownie. Nowe twarze. Nowe kreski, napięcia, barwy. Modlitwa i krzyk. Bo to o duszy. Albo nagość. Prosta, odważna. - Bo tacy jesteśmy wobec Boga - mówi. - Obrazy mają dla mnie podobną wartość jak sny. Tyle tylko, że nad ich wyglądem świadomie pracuję. Są częścią mnie. Tak jak jajko, które jest częścią kury - żartuje.

Raz w roku zwiedza jedno z europejskich muzeów. – Każdy wyjazd daje wiele inspiracji. A że nie mam kochającej żony, mogę poświęcić malowaniu cztery godziny na dobę.

Namalował ponad tysiąc prac. Różne formatem i techniką. Amator, który wszystkie techniczne przeszkody pokonuje sam. – Mam też całą skrzynkę niewypałów. Kiedyś je wyrzucę, ale jeszcze nie czas.

Ci, którzy zetknęli się z jego pracami przyznają, że jest "osobą obdarzoną przez Opatrzność, która tworzy z serca i robi to świetnie".

A on po prostu maluje – z miłości do życia. I daje temu wyraz w wierszach, bo – jak podkreśla – najpierw były one:

Zakochany nadmiernie
w życiu
wydrapuję obrazy
urazy
i smutki
ból wielki i wielkie milczenie
afrykańskie brązy rozlewają
się
żółć zalewa europejczyków (...)
ostatni kontynent jest ciągle biały
jak niebo nie-niebieskie
a zakochany
ja – w życiu
życiu wydrapuję
obrazy.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama