Totalny chaos i dezorientacja – tak kustosz Ziemi Świętej ojciec Pierbattista Pizzaballa OFM komentuje obecną sytuację w Syrii. Mija rok od czasu wybuchu antyrządowych demonstracji w tym kraju.
Obecnie w wielu regionach protesty zmieniły się w otwarty konflikt. W tych miesiącach ogromnego napięcia Syrię rozdziera konflikt, który przybiera już znamiona wojny domowej. Franciszkanie wraz z innymi przedstawicielami Kościoła łacińskiego troszczą się, by zadbać o zaspokojenie podstawowych potrzeb ludności cywilnej. Szpitale prowadzone przez franciszkanów stają się miejscem schronienia dla wszystkich potrzebujących pomocy. Nie ma znaczenia religia, wyznanie czy światopogląd - opowiada o. Pizzaballa.
Podkreśla, że sankcje nałożone na Syrię i ogólnoświatowy kryzys, rujnują gospodarkę. Wiele firm upadło. Turyści zniknęli, rolnictwo stoi w obliczu klęski. Najwyższą cenę za ten stan rzeczy płacą najbiedniejsi – alarmuje. To właśnie ci najsłabsi nie zawsze mają zapewniony dostęp do wody pitnej czy energii.
W kontekście niepokojów w Syrii zupełnie nowego znaczenia nabiera franciszkańskie wezwanie, by być z ludźmi, pomagać im w potrzebie, nie zwracając uwagi na rasę, narodowość czy religię - dodaje Kustosz Ziemi Świętej.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.