Kościół mówi: strzeżcie się

W kościołach lubińsko-polkowickiego rejonu duszpasterskiego odczytano odezwę bp. Marka Mendyka, który zwraca uwagę na grupę, której działanie ma znamiona sekty.

Reklama

Przez kilka lat w jednej z lubińskich parafii rozwijał się nietypowy ruch. Grupa ludzi pod wodzą starszego mężczyzny spotykała się u niego w domu na rozważaniu Pisma Świętego.

Dla „wtajemniczonych”
Osoby zapraszane na spotkania nie były przypadkowe. Starannie wytypowani, znani ze swojej wiary i praktyki religijnej, byli zapraszani po wyjściu z kościoła parafialnego. Była miła rozmowa i zachęta do poznania Pisma Świętego. Brak negatywnych reakcji wielu osób można tłumaczyć tym, że sam lider jest właściwie każdego dnia na Eucharystii. Na dodatek nie okupuje ostatnich ławek, lecz ciągle przyjmuje Komunię św. – Kapłan nie ma prawa odmówić udzielenia Komunii św., inaczej zaciągnąłby karę na mocy prawa kościelnego – mówi ks. dr Piotr Duda, rzecznik Legnickiej Kurii Biskupiej. Problem w tym, że ów lider opowiada „wtajemniczonym” o mocy, jaką posiada za sprawą prywatnych objawień. Rzekomo potrafi przepowiadać przyszłość, egzorcyzmować, uzdrawiać, a nawet ma moc niszczenia innych ludzi.

Dotychczasowa działalność nie była, niestety, niewinną zabawą. Część prorockich działań można, a nawet trzeba, potraktować jako niespełnione mrzonki lidera. Wśród nich np. przepowiadana (i to kilkakrotnie) data śmierci miejscowego proboszcza czy rozpowszechnianie na lubińskim osiedlu informacji o poszczególnych osobach jako opętanych. Część jednak jest jeszcze bardziej poważna, zwłaszcza w świetle nauczania Kościoła rzymskokatolickiego. Wśród nich są m.in. niechęć uznania nauczania Kościoła w sprawie ponownego przyjścia Jezusa, odwoływanie się do misji otrzymanej od Boga, upominanie konkretnych osób do nawrócenia (w swoich wizjach „prorocy” ujrzeli te osoby w piekle), odmawianie niektórym kapłanom ważności ich święceń. – Kilka małżeństw nawet się rozpadło, ponieważ jedna ze stron wybrała właśnie tę grupę. Jej przywódca to wilk w owczej skórze – komentuje ks. Wiesław Migdał z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Lubinie.

Jak sekta
Grupa od pewnego czasu zaczęła się poważnie rozrastać i widać, że jest gotowa do ekspansji na inne miejscowości. Pierwsze sygnały przyszły już z Polkowic i Chocianowa, a nawet z Wrocławia. Dlatego nie dziwi reakcja Legnickiej Kurii Biskupiej. Biskup Marek Mendyk dwukrotnie rozmawiał z liderem grupy. Niestety, lider powoływał się na moc i objawienie, które nie pozwalają mu na odstąpienie od jego „misji”. Tym samym nie pozostawił wyboru duszpasterzom diecezji legnickiej. Wydano ostrzeżenie, tym samym upubliczniając naganne działania grupy. – Ta sytuacja pokazuje, że w Kościele są różne problemy. Jest to żywy organizm. Niektórzy wierni, jak w tym przypadku, wybierają życie niezależnie od Kościoła. Nasza przestroga nie jest oczywiście żadnym definitywnym rozstaniem z tymi ludźmi. Nie rezygnujemy z nich. Warunkiem wspólnego dalszego kroczenia jest jednak akceptacja pełnego nauczania Kościoła. Wydanie i ogłoszenie tej przestrogi jest podyktowane troską o wiernych oraz o ludzi, którzy głoszą te hasła. Pokazuje granicę, której nie wolno przekraczać – mówi bp Marek Mendyk.

W wypowiedziach dla mediów biskup określa jednak sposób funkcjonowania tych ludzi jako symptomatyczny dla sekt. Stąd też tak oficjalna i jednoznaczna odezwa do wiernych. Kuria legnicka nie nałożyła na razie żadnej kary kościelnej na poszczególnych członków grupy. Ostrzeżenie ma być wyraźnym sygnałem dla osób, które w jakiś sposób z nią sympatyzują. Próbowaliśmy się skontaktować z liderem grupy, która określa się jako „prorocy czasów ostatecznych”. Udało nam się umówić na rozmowę ze współpracownikiem lidera, ale spotkanie odwołał.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama