W piątek przypada ostatni dzień roku według kalendarza juliańskiego, z którego wierni obrządków wschodnich, w tym prawosławni, korzystają przy ustalaniu dat świąt religijnych. W części kraju to okazja do świętowania po raz drugi sylwestra, zwanego też małanką.
W regionach, gdzie są duże skupiska wiernych obrządków wschodnich, noc z 13 na 14 stycznia to czas zabawy na prywatkach i balach. Zwłaszcza dla osób, które w tradycyjnego sylwestra przestrzegały postu przed Bożym Narodzeniem (Wigilia - według kalendarza juliańskiego - wypada 6 stycznia) i z powodów religijnych świętowały go skromnie lub wcale.
Zabawę z okazji ostatniego dnia starego roku proponują w nocy z piątku na sobotę sale bankietowe i puby w Białymstoku i innych miastach województwa podlaskiego. Własne imprezy mają też organizacje mniejszości narodowych, które tradycyjnie wyznają prawosławie (np. Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne w Polsce) czy bractwa cerkiewne.
Ceny imprez w lokalach to ok. 250-300 zł od pary; na podobnym poziomie utrzymują się od kilku lat. Menu jest podobne do sylwestrowego, a dodatkowymi atrakcjami jest m.in. muzyka zespołów mniejszości białoruskiej. Np. w jednym z lokali w Białymstoku wystąpią kolędnicy - zakonnicy z Białorusi.
Organizatorzy takich imprez, z którymi rozmawiała PAP uważają, że w tym roku zainteresowanie jest większe niż przed rokiem. Tłumaczą to tym, że ostatni dzień roku według kalendarza juliańskiego wypada w piątek. Zwracają też uwagę na to, że coraz częściej w takich balach biorą udział nie tylko osoby prawosławne.
Dla tych, którzy zamierzają świętować w domu, publiczne Radio Białystok będzie nadawało wieczorem i w nocy audycje muzyczne pod hasłem "Szczodry wieczar"; podczas programu będzie można składać życzenia noworoczne bliskim. Podobną wieczorną audycję z życzeniami przygotowuje pierwsze prawosławne Radio Orthodoxia, które nadaje z Białegostoku.
W regionie można też w piątek i sobotę legalnie używać petard i sztucznych ogni. Z zakazu używania środków pirotechnicznych wyłączono bowiem w województwie podlaskim także juliański sylwester i Nowy Rok.
Koniec roku juliańskiego świętowany jest też w innych częściach kraju. Na Podkarpaciu to koniec roku nie tylko dla tamtejszych prawosławnych, ale i grekokatolików. "Małanki odbędą się m.in. w Mokrem koło Sanoka i Gorlicach" - powiedział PAP proboszcz parafii greckokatolickiej w Komańczy w Bieszczadach, ks. Andrzej Żuraw.
W Mokrem będzie bawić się ok. 200 osób. Uczestnicy zapłacili 75 zł od osoby. "Jednak najczęściej kończący się rok żegnany będzie w domach, w rodzinnym gronie. W miejscowościach, gdzie mieszkają chrześcijanie wschodni i zachodni, stary rok żegna się dwukrotnie, zgodnie z kalendarzem gregoriańskim i juliańskim" - dodał ks. Żuraw.
Sylwester juliański zwany jest tradycyjnie "bogatym wieczorem", "szczodrym wieczorem" (od bogactwa potraw na stole) lub "małanką" (od przypadających w tym dniu imienin Melanii).
W białostockich wsiach zachowały się jeszcze niektóre prawosławne obrzędy sylwestrowe, m.in. wróżby na pożegnanie starego roku. Znany jest też zwyczaj zdejmowania furtek i chowania ich przed gospodarzami oraz wysypywania popiołem lub wyściełania słomą ścieżek prowadzących od domu chłopaka do domu dziewczyny, by mieli się ku sobie.
Dokładna liczba osób wyznań wschodnich w Polsce nie jest znana. Hierarchowie Cerkwi szacują, że prawosławnych jest ok. 550-600 tys., z czego połowa mieszka w województwie podlaskim. Na Podkarpaciu żyje, jak się szacuje, kilka tysięcy grekokatolików i prawosławnych.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.