Ile daje się księdzu do koperty? To pytanie dręczy wielu katolików. Ale czy praktykujący katolik, znający swoją parafię, naprawdę nie wie, jakie są jej potrzeby?
W Polsce wizytę duszpasterską określa się mianem „kolędy”. To jednak nazwa tradycyjna, która wywodzi się z okresu, w którym kolędowano jeszcze do 2 lutego, czyli święta Ofiarowania Pańskiego. Od Soboru Watykańskiego II okres Bożego Narodzenia kończy się na niedzieli Chrztu Pańskiego. Jest to więc druga bądź trzecia niedziela stycznia. Po niej rozpoczyna się w kalendarzu liturgicznym okres zwykły.
– W prawie kanonicznym jest zapis o obowiązku poznania parafii przez kapłanów w niej pracujących. Dobrą okazją jest właśnie spotkanie w ramach odwiedzin duszpasterskich. We Włoszech taką okazją jest chociażby błogosławieństwo domów w okresie wielkiego Postu – mówi ks. Tadeusz Dąbski, oficjał Sądu Diecezji Legnickiej i wykładowca Kodeksu Prawa Kanonicznego na Papieskim Wydziale Teologicznym.
Miliony, których brak
A jednak złośliwi oskarżają księży o to, że ich celem jest jedynie wzięcie słynnej „koperty”. Ci sami ludzie rzadko sięgają do swojej kieszeni, aby zamówić Mszę św. w intencji swojej rodziny czy po prostu wrzucić coś więcej niż 2 zł na niedzielną tacę. Warto poruszyć ten temat, ponieważ mity mitami, a fakty trzeba znać. Każdy ksiądz jest zobowiązany do odprowadzania na rzecz kurii lub seminarium konkretnie wyliczonej sumy z całej puli zebranych pieniędzy. Pieniądze trafiają w wielu parafiach do wspólnego koszyka i dopiero wówczas księża otrzymują, po równo, pewną część ofiar. Pewną, ponieważ sporo przeznacza się na potrzeby parafialne. A tych jest niemało. Ogólnie trudno oszacować średnie wydatki parafii na roczne utrzymanie. Każda wspólnota ma inną liczbę wiernych, kościołów, a nawet i inną majętność mieszkańców czy – co niebagatelne – inne potrzeby remontowe. Niedawno na przykład został wytyczony szlak zabytków diecezji legnickiej. W jego skład wchodzi kilkadziesiąt świątyń. – Część z nich to świątynie już zabezpieczone przed zniszczeniem, lecz wymagające jeszcze wkładu finansowego. Tak lekko licząc, w dużym przybliżeniu, chcąc przywrócić im jako taki wygląd, trzeba by wysupłać około 60–70 mln złotych – szacuje Roman Sakowski z biura ds. środków unijnych Legnickiej Kurii Biskupiej. Warto zaznaczyć, że mowa tu o 36 świątyniach z projektu „Głębiej przeniknij zabytki diecezji legnickiej”. A w naszej diecezji kościołów i kaplic jest prawie 700…
Przybywa, choć nie przybywa
Część ofiar przeznacza się na zapłatę zryczałtowanego podatku, jaki musi płacić każdy ksiądz. Jego wysokość jest uzależniona od ilości wiernych zameldowanych w danej parafii. I to nie jest pomyłka. Podatek jest wyliczany od osób, które oficjalnie mają zameldowanie. Problemem w tym wypadku jest chociażby wielka migracja zarobkowa, do której doszło przed kilkoma laty. W Polsce ubyło w ostatnim okresie ponad 1 mln osób. Wiele z nich wyjechało, jak tłumaczyły, „na chwilę”, więc i nie wymeldowywały się z rodzinnych domów. A podatek za nie trzeba też płacić. Poza tym wielu ochrzczonych katolików po prostu rezygnuje z życia religijnego, chociaż oficjalnie figurują jako praktykujący. Stąd ostatnie liczenia wiernych w październiku pokazują, że w niedzielę do kościoła chodzi tylko około 30 proc. wiernych. Są jednak i takie parafie, które ten wskaźnik maja na poziomie 15, a nawet 1 proc! Mimo wszystko za resztę „zameldowanych dusz” również trzeba zapłacić. Podobne problemy znają parafie, które znajdują się przy większych miastach. Od pewnego czasu ubywa mieszkańców metropolii, a przybywa ich w podmiejskich miejscowościach. Zyskują na tym gminy i wsie, gdzie w błyskawicznym tempie powstają dziesiątki nowych domów. Wraz z nimi rzadko jednak zwiększa się liczba wiernych na niedzielnej Eucharystii. Ale ilość zameldowanych zwiększa się w oficjalnych statystykach, i to często kilka razy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Boże Narodzenie, Rosja przeprowadziła zmasowane ataki na Ukrainę.
Cała wspólnota Kościoła powinna wykorzystać czas Roku Jubileuszowego.
Znalazł się wśród nich zamordowany w Szczytnie Polak ks. Lech Lachowicz.