Zaśpiewają na śmierć i życie
Chorzów: Dwudziestu paru mężczyzn jednogłośnie zaśpiewa (i to jak!) pieśni o przemijaniu i rzeczach ostatecznych. Adam Strug, zespół śpiewaczy Monodia Polska z towarzyszeniem Schola Cantorum Minorum Chosoviensis wykonają w Chorzowie „Pieśni o śmierci” .
Odkurzone przez Adama Struga hymny zabrzmią w niedzielę 20 XI 2011 o 18.00 w zabytkowym drewnianym kościele św. Wawrzyńca w Chorzowie. Wstęp na koncert jest wolny.
Koncerty Struga i Monodii pokazują, jak potężną siłę rażenia ma prosty, surowy korzenny, jednogłosowy śpiew a cappella. Adam Strug (ur. 1970) jest śpiewakiem i instrumentalistą, kompozytorem muzyki teatralnej i filmowej, scenarzystą dokumentalnych filmów o muzyce ludowej. Od lat wykonuje muzykę kurpiowską, pieśni nabożne oraz twórczość autorską. Jest pomysłodawcą zespołu śpiewaczego „Monodia Polska”. Zespół wykonuje dawne polskie pieśni religijne i świeckie w wariantach melodycznych zebranych przez Struga. Posługuje się przy tym skalami muzycznymi wcześniejszymi niż temperowana, zachowując dawny strój, emisję i maniery wykonawcze. Ich specjalnością jest jednogłosowy śpiew a capella, lub z towarzyszeniem dawnych instrumentów, np. liry korbowej. Więcej o koncercie na: scmc.pl
Deklaracja o ludzkiej godności Dignitas infinita
Aborcja w świetle racjonalnych argumentów
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
- Kanada: drastyczny spadek liczby wiernych Kościoła anglikańskiego
- Abp Józef Kupny: Świat pracy zaniepokojony "zielonym ładem"
- Nikaragua – od początku roku reżim wydalił 34 osoby duchowne
- Czy o homoseksualizmie można mieć inne zdanie?
- Zastrzelono kolejnego kapłana
- Ewangelizatorem zostaje się, żyjąc ogniem pierwszych chrześcijan
- Watykan w ONZ: aborcja nie jest drogą do zrównoważonego rozwoju
- Górski Karabach: Azerowie zburzyli ormiański kościół
- 25. rocznica beatyfikacji Ojca Pio
- Paryż. Na olimpiadzie liczy się też wiara, na sportowców czekają kapelani
- Spotkanie proboszczów świata: chcemy usłyszeć, jak Jezus nadal działa dzisiaj
- Kard. Pizzaballa: za wcześnie na pokój w Ziemi Świętej
