Rozmowa księdza Waldemara Packnera z księdzem Robertem Durą, od trzynastu lat pracującym w Togo.
Ks. Waldemar Packner: Od ośmiu lat kolekta z Środy Popielcowej zbierana jest na potrzeby księży z diecezji gliwickiej i opolskiej pracujących w Togo. Na co konkretnie przeznaczone są te pieniądze?
Ks. Robert Dura: – Pomysł takiej zbiórki zrodził się w 2000 roku, podczas pobytu w Togo bp. Jana Wieczorka. Dużym problemem jest sprawa kształcenia katechistów. Dobrze przygotowani katechiści są nieodzowni, aby praca misjonarzy była skuteczna i trwała. Stąd ofiary wiernych diecezji gliwickiej przeznaczone są głównie na kształcenie katechistów oraz drukowanie potrzebnych im materiałów. Z uwagi na brak księży to właśnie katechiści prowadzą niedzielne nabożeństwa Słowa Bożego, gromadzą wioskę na modlitwie oraz pomagają w ewangelizacji.
Parafia, w której Ksiądz pracuje, to prawie 20 wiosek.
– W Togo jestem od 13 lat, cztery lata temu zostałem proboszczem w parafii św. Antoniego w Tchambie. Spośród ponad 45 tysięcy mieszkańców tylko pięć procent to katolicy. Reszta to muzułmanie oraz wyznawcy miejscowych religii. Parafia liczy 18 wiosek, tylko w dziewięciu są kaplice, w pozostałych miejscowościach Msze sprawowane są w apatamach, czyli prymitywnych hangarach pokrytych słomą. Staram się być w każdej wiosce przynajmniej raz w miesiącu, ale nie brakuje osad, gdzie nie pojawił się jeszcze żaden misjonarz.
Od czego zaczyna Ksiądz pierwsze spotkanie w takiej wiosce?
– Zwykle siadam pod drzewem mangowym z mężczyznami i nawiązuję do ich wiary. Mówię, że zostawiłem moich bliskich, aby podzielić się z nimi wiarą w Boga, w którego sam wierzę. To robi wrażenie, zwłaszcza, że na całym obszarze prefektury Tchamba jestem jedynym białym człowiekiem. Potem rozpoczyna się mozolna praca. Na terenie mojej parafii większość stanowią muzułmanie, bardzo aktywne są także sekty. Afrykańczycy są niezwykle religijni. W przyjęciu Ewangelii pomaga fakt, że są monoteistami, a wiara w jedynego Boga jest u nich czymś naturalnym i pierwotnym.
Jednak praca misjonarza w Afryce to nie tylko głoszenie Ewangelii?
– To również pomaganie im w codziennym życiu. Jako proboszcz szczególnie zwracam uwagę na trzy sprawy: dostęp do wody, szkolnictwo oraz ochronę zdrowia. Zanim pokaże się im księgę Ewangelii, trzeba najpierw otworzyć im źródło wody. Okazuje się, że wiele kobiet musi każdego dnia pokonywać kilka kilometrów, idąc po wodę, czasem biorą ją z zanieczyszczonych rzek. Staram się każdego roku wykopać kilka studni, jednak koszt jednej to ponad 1000 euro. Gromadzę również dzieci w prymitywnych szkołach. Zwykle wioska opłaca nauczyciela, którego sam muszę znaleźć. Czasem zaopatrzenie dzieci w podstawowe przybory szkolne to również moje zadanie. I w końcu staram się im pomagać podczas choroby. W Tchambie jest szpital, ale... nie ma w nim lekarza. Zawożę czasem chorych do ośrodka zdrowia, prowadzonego przez siostry zakonne. Cieszy się on tak dobrą opinią, że leczą się u nich nawet muzułmanie. Tak prowadzona ewangelizacja sprawia, że katolicyzm wśród miejscowych cieszy się coraz większym szacunkiem.
Ilu księży z diecezji gliwickiej i opolskiej pracuje obecnie w Togo?
– W diecezjach Sokodè i Kara pracuje czterech księży z diecezji opolskiej oraz dwóch z gliwickiej. Od 1981 roku, kiedy po wizycie bp. Bakpesiego wyjechali pierwsi księża, przez ten kraj przewinęło się dwunastu naszych misjonarzy. Najdłużej, bo prawie trzydzieści lat, pracują tam ks. Jan Pionek oraz ks. Warzecha.
***
Togo
Państwo leży w zachodniej Afryce, nad Zatoką Gwinejską. Kraj zamieszkuje ponad 5,5 mln ludzi, z czego ponad połowa wyznaje animizm, około 30 proc. jest chrześcijanami, prawie 20 proc. to muzułmanie. Kraj jest słabo rozwinięty, podstawą gospodarki jest rolnictwo, uprawia się maniok, kukurydzę, bawełnę, proso oraz ryż. Wszyscy, którzy chcieliby wspomóc ks. Roberta Durę, mogą wpłacać pieniądze na konto: Bank Spółdzielczy w Krapkowicach, nr 41 8884 0004 2001 0004 9009 0001.
«« | « |
1
| » | »»