To jeden z najstarszych drewnianych kościołów na Górnym Śląsku. Jubileuszowej Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Iwanecki.
– Wzmacniajmy się w duchu w czasie naszego oczekiwania na 25 lipca, kiedy po raz kolejny z Bożą pomocą wyruszymy z Helu – mówił ks. Jan Plottke, proboszcz parafii św. Michała Archanioła ze Starzyna witając pielgrzymów.
To historia archanioła, który przyleciał (dosłownie) na Pomorze ze Śląska i o ogromnym biskupim zdumieniu. Nawet w diecezji niewiele osób o niej słyszało.
To obowiązek i godność służyć najważniejszej Osobie – Bogu i ludziom, reprezentując ich przy ołtarzu.
– Wiem, że nawet gdyby nikt nie przyszedł na Mszę św., to na pewno mamy w kościele co najmniej 157 uczestników – uśmiecha się ks. Piotr Sadkiewicz z Leśnej. – A wychodzą na ulice, kiedy tylko chcą.
– Mój dziadek był ministrantem, mój tata był ministrantem i ja też jestem ministrantem. Posługa przy ołtarzu kształci charakter – zapewnia Michał Kawalir z Górzyna.
Górale w strojach regionalnych i z kapelą regionalną uczestniczyli 16 czerwca w procesjach Bożego Ciała w swoich parafiach. W wielu z nich roztacza się niezwykle piękny widok na tatrzańskie szczyty. Podhalanie i goście przeszli też bardzo tłumnie w procesji po słynnym deptaku - zakopiańskich Krupówkach.
Kościelni - ich pracę mało kto dostrzega. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, że nikt nie opiekuje się przedmiotami potrzebnymi do sprawowania Mszy św. i samą świątynią.
Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wprowadziła dwustopniową skalę klasyfikacji relikwii. Przy tej okazji podkreśliła potrzebę otaczania szczątków świętych i błogosławionych szczególną czcią, przestrzegając przed praktykami zabobonnymi.
O paleniu gromnic, chwytaniu się za głowę i wzbijaniu na skrzydłach wiary z biskupem nominatem ks. Markiem Szkudłą rozmawia Joanna Juroszek.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.