Zmarł 70 lat temu. W czasie wojny wraz z parafianami uratował od poniewierki, a może i śmierci wiele dzieci wywiezionych ze stolicy po powstaniu warszawskim.
(...) Słynny stał się zwłaszcza jeden z epizodów z życia Leona. Było to w r. 452, gdy w Mantui, wraz z delegacją rzymian, papież spotkał się z Attylą, wodzem Hunów i odwiódł go od kontynuowania najeźdźczej wojny, która zniszczyła już północno-wschodnie regiony Italii.
Spuścizna Św. Jadwigi. Są piękne, dobre, mądre i wykształcone. Znają języki obce, grają na instrumentach i śpiewają. Gotują, sprzątają, remontują i budują. Opiekują się dziećmi, starszymi, ubogimi i chorymi. A kto zatroszczy się o nie?
Relacjonują na żywo pielgrzymki, dbają o jak najlepsze zdjęcia. Wyciągają smaczki z dawnych ogłoszeń. Żurnaliści w parafiach pracują na pełen gwizdek.
„My, pielgrzymi poszukujący nadziei, gromadzimy się dzisiaj przy Tobie, Jezus Zmartwychwstały. Odwracamy się od śmierci i otwieramy serca dla Ciebie, który jesteś Życiem ”
Zapewnił, że przyjmuje „pełną odpowiedzialność za zamieszanie i ból, jakie spowodowały moje działania”.
– W „Liście do Diogneta” jest piękne zdanie: „Czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”. Ono dobrze oddaje istotę życia zakonnego. Świat uważa nas za stracone, ale my chcemy pokazać, że istnieje coś ważniejszego. Pokazać cel podróży – tłumaczy s. Beata z Białorusi.
Pod znakiem otwartości na "innego", gotowości przyjęcia uchodźców, dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego przebiegał tegoroczny Mityng Przyjaźni Narodów we włoskim Rimini. Po raz 37. zorganizował go w dniach 19-25 sierpnia ruch "Comunione e liberazione" (Komunia i Wyzwolenie).
Grupa młodzieży z Krapkowic gościła w domach lyońskich rodzin i w roku jubileuszowym pieszo pielgrzymowała z francuskimi rówieśnikami do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Le Puy en Velay.
Wraz z tygodniem ekumenicznym powraca pytanie: ile jeszcze nas dzieli z innymi Kościołami chrześcijańskimi. Tymczasem nasz diecezjalny synod w pierwszym swym dokumencie przypomina, że ekumeniczny dialog zaczyna się od zwyczajnego, codziennego życia.
Elżbieta gorszyła otoczenie. Gdy jej mąż, landgraf Ludwik, wracał do zamku, rzucała mu się na szyję i całowała w usta. Wielokrotnie! Przy ludziach!