Wydawałoby się, że podkreślanie tytułu królewskiego dzisiaj jest nieaktualne. Wszystkie bowiem królestwa ziemskie poszły w cień, a tam, gdzie zachowały się, są raczej czcigodnymi zabytkami przeszłości.
Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.
Budowa szkoły w Afryce i finały olimpiad naukowych, jasełka z dziesiątkami aktorów, narty, bale, festiwale, sympozja naukowe, odnawianie cmentarza i... przyjaźń ze świętymi. Wszystko dla młodych.
Pojechali na wakacje i przez cały miesiąc bardzo ciężko pracowali. Nie było czasu na zwiedzanie i nicnierobienie, a jednak nie mają pretensji do organizatora wyjazdu. Wręcz przeciwnie – są szczęśliwi.
O strachu takim, że aż nogi drżą, upartym duszpasterzu i trudach głoszenia nauk opowiada dr hab. Józef Majewski, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, teolog i medioznawca, w rozmowie z Arkadiuszem Cichoszem.
Pobudka o 6.30, do południa – praca na budowie, później opieka nad ponad 300 dziećmi. Oto recepta na udane wakacje.
Tańczył, śpiewał i walczył z diabłem – wśród uczniów salezjańskiego gimnazjum znów pojawił się św. Jan Bosko. Przy okazji usłyszeli o „ołbędziu” i poznali tajemnicę nazwiska swojego dyrektora.
Czuwanie przy relikwiach świętego z Turynu rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem abp. Mariana Gołębiewskiego. Kościół pw. Chrystusa Króla przy ul. Młodych Techników wypełnił się m.in. tłumem dzieci z salezjańskiego przedszkola.Zdjęcia: Agata Combik /GN
Rozpoczęło się czuwanie przy relikwiach Apostoła Młodzieży.
Mijają dwa tygodnie od powrotu wrocławskich licealistów licealistów z Liberii. - Wszyscy uczestnicy wyjazdu czują się dobrze - zapewnia ks. Jerzy Babiak, dyrektor salezjańskiego liceum im. św. Dominika Savio.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.