Pobudka o 6.30, do południa – praca na budowie, później opieka nad ponad 300 dziećmi. Oto recepta na udane wakacje.
Warto było – mówią zgodnie Karol, Paulina i Mikołaj, uczestnicy ósmego już projektu misyjnego realizowanego przez Liceum Salezjańskie we Wrocławiu „Ghana 2012”. Absolutnie nie czują, by czas, który mogli przecież wykorzystać na wypoczynek, został zmarnowany. Nowy rok szkolny rozpoczynają szczęśliwi i bogatsi w liczne doświadczenia, wśród których jest nauka języka tschwi oraz odkrywanie zwyczajów panujących na Czarnym Lądzie. – W telefonie mam cały słownik – mówi z uśmiechem Mikołaj Dąbrowski. Chłopak pierwszy raz wziął udział w tego typu projekcie. Mówi, że podstawowym zwrotem, którego młodzi misjonarze musieli się nauczyć, było: „Jak się masz?”. – Podczas powitania nie wystarczy podanie ręki. Trzeba zatrzymać się, zapytać o samopoczucie i zamienić choćby kilka słów – tłumaczy Paulina Pańczyk. – Zupełnie inaczej niż u nas. My często zwyczajnie mijamy się na ulicy.
Wyjazd do Afryki poprzedziły kilkumiesięczne przygotowania. Chodziło o to, by dowiedzieć się czegoś o kulturze danego kraju, obowiązujących zasadach oraz grożących niebezpieczeństwach. – Większość naszych obaw zniknęła już po kilku dniach. Szybko przywykliśmy do klimatu. Przestaliśmy myśleć o grożących nam chorobach czy spotkaniach z niebezpiecznymi zwierzętami – opowiada Karol Kotowicz, dla którego „Ghana” to już drugi wyjazd misyjny. Wspólnie ze swoimi kolegami przez miesiąc pracował przy remoncie budynku, który w latach 60. XX w. służył jako obiekt sakralny. Po wzniesieniu katedry można było zaadaptować go dla innych celów. Dzięki wrocławianom udało się stworzyć w nim szkołę dla miejscowej ludności. – Władze państwowe nie podejmują obowiązku edukacji. Ta spoczywa jedynie na związkach religijnych, a dla mieszkańców Ghany zdobycie wykształcenia to jedyna droga do lepszego życia – tłumaczą młodzi misjonarze.
Każdego dnia po zakończeniu prac budowlanych wrocławianie pomagali w prowadzeniu miejscowego oratorium, przygotowując gry i zabawy oraz rożne zajęcia dla ponad 300 dzieci. Dużym powodzeniem cieszyły się rozgrywki w piłkę nożną. – Oni wręcz kochają ten sport – mówi Mikołaj, który wiele razy stawał w szranki z młodymi Ghańczykami na miejscowym boisku. – Zanim przywieźliśmy piłki, grali balonami wyjętymi z futbolówek – dodaje. Zwraca przy tym uwagę, że dla Polaków dużym zaskoczeniem było to, że Afrykanie często grali boso, a każde kopnięcie piłki przez nich było tak mocne, że trudno było bronić oddane strzały. – Jestem przekonany, że gdyby ktoś z nas z taką siłą kopnął futbolówkę gołą stopą, naraziłby się na poważną kontuzję – puentuje Mikołaj.
Uczestnicy projektu nie mają wątpliwości, że dzięki pobytowi w Afryce wiele się nauczyli. – Afryka zmienia człowieka – mówią bez wahania. – Przed wyjazdem ten kontynent kojarzył mi się jedynie z wszechobecnym brudem i kurzem, smutnymi ludźmi przejętymi swoim ciężkim losem. Dziś wiem, że to jest kraj ludzi szczęśliwych, mimo że żyjących ubogo. Dopiero w Ghanie dotarło do mnie, jak wiele posiadam. Teraz bardziej cenię to wszystko, co mam – wyznaje Mikołaj.
Spotkania z dziećmi uświadomiły Paulinie, jak ważna jest obecność przy młodszym rodzeństwie. – Od powrotu poświęcam im o wiele więcej czasu – mówi. Opowiada, że mieszkańcom Ghany trudno było np. wytłumaczyć sens opalania się, a już tym bardziej istnienia takich miejsc, jak solaria. Okazuje się, że jest miejsce na świecie, gdzie ideałem jest mieć białą skórę. Poza tym – jak podkreślają licealiści – pobyt na Czarnym Lądzie uświadomił im, że wszelkie kanony urody to tylko kwestia umowna. – W Ghanie za atrakcyjną kobietę uważana jest osoba nieszczupła. To w ich mniemaniu świadczy bowiem o tym, że mąż o nią dba, jest zdrowa i zdolna urodzić wiele dzieci – tłumaczą. Młodzi Polacy zwracają także uwagę, że codzienne podejmowanie powierzonych im obowiązków pozwoliło pracować nad takimi cechami jak pokora, cierpliwość czy odpowiedzialność.
Czuwający nad wyjazdem ks. Jerzy Babiak, dyrektor liceum, podkreśla także ogromną zmianę, jaka zaszła w miejscowym Kościele. – Kilka lat temu we wspólnocie salezjańskiej pracowało siedmiu Europejczyków. Dziś jest tylko jeden. Pozostali kapłani to już miejscowe powołania. Jest ich dwunastu. Byłem zbudowany ich wiarą, pomysłami i zapałem, z jakim głoszą Ewangelię – mówi, zaznaczając, że od tego roku magistrem nowicjatu także będzie czarnoskóry kapłan.
Dowiedzieliśmy się, że w przyszłym roku uczniowie Salezjańskiego Liceum wyruszą na Syberię, by m.in. wziąć udział w konsekracji kościoła, przy którego budowie pomagali w czasie poprzednich projektów misyjnych, a ponieważ jako redakcja zostaliśmy zaproszeni do wzięcia udziału w tym wyjeździe, zapewniamy, że „Gościa” tam nie zabraknie.
Młodzież jest OK
Ks. Jerzy Babiak, dyrektor Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu
– Piękne jest to, że we Wrocławiu poza wolontariatem misyjnym, który działa przy naszym liceum, funkcjonuje także Salezjański Wolontariat Misyjny przy pl. Grunwaldzkim. Aktualnie kilkanaście osób posługuje w Mongolii, Etiopii i Boliwii. To znak, że młody Kościół na Dolnym Śląsku nie skupia się jedynie na sobie, ale jest otwarty na misje.
Karol Kotowicz, uczeń klasy III Salezjańskiego LO
– Jeden z mieszkańców zaprosił nas do siebie na kolację. Okazało się, że w takim przypadku obowiązuje postępowanie podobne do protokołu dyplomatycznego. Po przyjściu i przywitaniu musieliśmy wyjaśnić przyczynę naszego przybycia, mimo że przecież gospodarz sam nas zaprosił. Następnie umyliśmy ręce, a kiedy zastawiono stół, gospodarze zostawili nas samych w pomieszczeniu. Tak jakby chcieli, by ich obecność nas nie krępowała. Trzeba było też zapytać, czy możemy wyjść, i uzasadnić fakt, iż chcemy opuścić dom.
Zaproś młodych misjonarzy
Uczestnicy projektu „Ghana 2012” przygotowali film dokumentujący ich pobyt na Czarnym Lądzie. Będzie on dostępny na stronie internetowej liceum, jednak młodzi są gotowi na zaproszenie katechetów i nauczycieli odwiedzać uczniów dolnośląskich szkół, by przybliżyć im tematykę misji, odpowiedzieć na pytania i opowiedzieć o swoim doświadczeniu Afryki. Kontakt z Liceum Salezjańskim: e-mail: liceum-wroc@salezjanie.pl, tel. 71 373 45 31.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.