Wiele przesławnych czynów opromienia swoim blaskiem dzieje Polski, a jednak w pamięci pokoleń na zawsze pozostanie imię świętego Stanisława, sławnego orędownika waszej Ojczyzny. Jest on chlubą i ozdobą Kościoła w Polsce, bo chwałą męczeństwa uświęcił początki chrześcijaństwa w waszym kraju.
Uroczyste Te Deum laudamus wyśpiewuje Kościół katolicki na Białorusi za ustanowienie przed 25 laty jego struktur w tym kraju.
Nasz święty urodził się w Aleksandrii, mieście założonym przez samego Aleksandra Wielkiego i być może właśnie dlatego otrzymał imię tego władcy.
Na ich misji w Kamerunie brakowało gazu. Dwaj księża wsiedli do samochodu i ruszyli do oddalonej o 400 kilometrów miejscowości Bertua, by go uzupełnić. Nie mieli szczęścia. Na misję, do której przybyli, napadli grasujący w okolicy bandyci.
To już półmetek 7. Ewangelizacji w Beskidach! W tym roku co tydzień jej uczestnicy słuchają o kolejnych sakramentach, czyli o Drodze Łaski. Czwarte spotkanie - tym razem o bierzmowaniu - odbyło się dziś na Soszowie Wielkim. Spotkanie dla wszystkich przygotowała wspólnota Novare z Żor z ks. Dawidem Dyrczem, a w samo południe podczas Mszy św. przy ołtarzu stanęli także: o. Aleksander Paprzycki OFMConv, o. Norbert Oczkowski OP z Poznania i ks. Szymon Badura z Rudy Śląskiej.
Wąskie metalowe łóżko, stara szafa, mała umywalka, brewiarz, okulary i wytarta sutanna. Pokoik ks. Aleksandra Fedorowicza w Izabelinie nie zmienił się od pół wieku. Podobnie jak opinia o jego świętości.
Z pielgrzymki świdnickiej na jubileuszu "Orzecha" był ks. Adam Woźniak, ojciec duchowny pielgrzymki.
Wchodzących na parafialny teren na Stegnach, szczelnie otoczony kilkudziesięcioma wieżowcami, wita… pianie koguta. Ale to z pewnością nie ten, który obwieszczał, że św. Piotr wypiera się Jezusa.
Pomaga ratować małżeństwa, wstawia się za chorymi, oręduje za misjami i uczy wykonywać drobne rzeczy z miłością. W każdy pierwszy czwartek miesiąca mieszkańcy Powiśla klęczą przed jej relikwiami i obrazem, prosząc w ważnych dla siebie sprawach i dziękując za otrzymane łaski.
W noc wigilijną 1981 r. we Wrocławiu w pewnej szopie naprawdę rodził się Bóg. Drewniany barak stał się stajenką – pełną serca, choć mizerną i lichą. Nie zawsze cichą.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.