Gipsowe figurki, pieluszki, kolędy, zwierzątka. To tylko obudowa?
„Ferreriusz Wincenty, święty (5 kwietnia), z zakonu św. Dominika, najgłośniejszy i dziwny czasu swego kaznodzieja.” – tak pisano o św. Wincentym pod koniec wieku XIX w Encyklopedii Kościelnej.
Przyciągnął tak wielu uczniów, że klasztor nie był w stanie wszystkich pomieścić.
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: poezja i dobroć ... i więcej nic... C.K. Norwid.
Wraz z dziką radością z zabicia Kaddafiego, Zachód kolejny raz wyrzuca do kosza swoją metrykę chrztu.
Nie tylko księżom grozi paraliż normalności i „udzielania starych odpowiedzi na nowe wymogi”.
Śledząc historie naszych skoczków możemy odkryć wiele podobieństw między tą dyscypliną sportu i życiem duchowym.
Twarzą Kościoła jest Chrystus w sposób szczególny obecny w głodnych, chorych, opuszczonych, szukających domu – w człowieku dotkniętym nieszczęściem.
– Tego typu rekolekcje nie zapewniają wielu atrakcji – mówi ks. Paweł Haraburda, jeden z prowadzących. Dlaczego więc wciąż tylu młodych ludzi chce brać w nich udział?
Dlaczego to, co jeszcze nie tak dawno służyło chwale Bożej, liturgicznej celebracji i dalej mogło jej służyć, trafiło do muzeum?
Historia pachnąca miłością. Ale dopiero na końcu. W Cascia siostry zatykały nosy.