„Chcemy głosić, że Maryja jest naszą Królową”.
Gdyby Karol Wacławczyk jeździł wzdłuż równika, byłby właśnie w połowie siódmego okrążenia kuli ziemskiej.
Aż 123,5 tys. osób przybyło na Jasną Górę w tegorocznym sezonie pielgrzymkowym.
Dwaj iławianie przemierzyli na rowerach prawie 4200 kilometrów, aby dotrzeć do miejsca najsłynniejszych objawień Matki Bożej, po drodze nawiedzając najważniejsze sanktuaria maryjne Starego Kontynentu.
Pozytywnym akcentem pielgrzymowania bez wątpienia jest życzliwość ludzi spotykanych po drodze
Będą kryzysy, mordercze etapy, wiele potu i zwykłego wyczerpania. Jak się tu jeszcze modlić, kiedy myśli się tylko o tym, żeby pokonać kolejne wzniesienie? Jeszcze pięć, jeszcze dziesięć kilometrów. Za chwilę będzie widać Rzym.
Chociaż docierają tylko przedstawiciele tradycyjnych kompanii, to jednak duchową drogę przemierzają dziesiątki tysięcy osób.
Rozmowy z Jadwigą Franek organizatorką pielgrzymek z Zaolzia, Ks. prałatem Władysławem Nieszporkiem kustoszem sanktuarium w Piekarach Śląskich i ks. Dariuszem Sakalukiem z Referatu Wczasowo-Turystycznego Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej
Grupa rowerowych pielgrzymów przez 5 dni jechała z Łodzi, by zdążyć do podkrakowskich Brzegów na czuwanie z papieżem Franciszkiem.Zdjęcia: Archiwum prywatne
Wyruszyli 23 lipca z Żywca. Dziś przed 15.00, po pokonaniu 2100 km alpejskimi przełęczami Austrii, Włoch, Szwajcarii i Francji, dotarli do sanktuarium Matki Bożej w La Salette.
Patron kongresów eucharystycznych przyszedł na świat 16 maja 1540 r. w miejscowości Torre Hermoza w Hiszpanii.