Papież nakreślił przepiękną wizję Kościoła. Nie, nie utopijną. Możliwą. Wizję, którą można realizować, krok po kroku.
Wielki wysiłek łączenia trzech systemów nie ominął Kościołów. Nierzadko w obrębie wspólnoty religijnej dochodziło do podziałów na tle narodowościowym. Zmagał się z tym Kościół katolicki, zmagali i ewangelicy.
Nikogo nie wolno zmuszać do oddania swojego życia. Każdy ma prawo go bronić. Prawda. Dlaczego jednak nawet nie pytamy o miłość?
Miłość zwycięża nienawiść. Potrafi przerwać nawet najbardziej zapiekły łańcuch krzywd.
Nie wszystko, co stare, jest dobre. Po to mamy sumienie – funkcję rozumu – by go używać.
«Wykonało się!» - powiedział Jezus na krzyżu. Co konkretnie miał na myśli?
Mamy do wyboru: poważnie zaangażować się w przywrócenie pokoju i pomoc na miejscu albo pomóc ludziom, którzy docierają do Europy, żyć tu po ludzku. Trzeciego wyjścia: zamknięcia oczu, uszu i serca nie polecam.
Coraz częściej spotykamy się z taką czy inną formą “wyrzucania z Kościoła” inaczej myślących. Coraz mniej – mam wrażenie - pytania o to, czego chce od nas Bóg. Przecież każda ze stron wolę Boga zna najlepiej.
“Wszystkie idee uczepione chmur są jednakowo szlachetne Problem zaczyna się wtedy, gdy trzeba je przepuścić przez siebie i zamienić w czyn.”
Ukazywanie we wspólnocie słabości i wzajemne akceptowanie jej to harmonia, której pragnie Bóg – mówił wczoraj papież Franciszek. Trudna jest ta mowa.
Św. Balbina miała być córką świętego Kwiryna – trybuna wojskowego na dworze cesarza Hadriana.