Ojciec Damian Veuster złamał polecenie biskupa, który w obawie o zdrowie misjonarza zabronił mu dotykać trędowatych.
„Nie patrz na okaleczone ręce i twarze, spójrz w oczy, w nich nie ma trądu”. Te słowa towarzyszyły mi w drodze do Indii, kraju w którym mieszka 70 proc. wszystkich trędowatych na świecie.
Pochodzący z Paszyna o. Józef Pawłowski SJ jest kapelanem w ośrodku dla trędowatych w Maranie na Madagaskarze. Teraz buduje tam kościół pw. bł. o. Jana Beyzyma, który tworzył ten ośrodek.
Św. Damian de Veuster został wybrany przez flamandzkich telewidzów największym Belgiem wszech czasów.
Praca wśród trędowatych nie była marzeniem jej życia. Bóg dał jednak natchnienie i siłę.
Nigdy nie opuszcza rąk, nie poddaje się nawet wtedy, gdy sytuacja wygląda beznadziejnie. Powtarza, że jej kalectwo jest darem i wszystko, co się dzieje w życiu ma swój cel.
Msza św. w katedrze warszawsko-praskiej, wolontariusze z zielonymi puszkami przed kościołami i na ulicach wielu miast oraz Misyjny Tramwaj Nadziei to niektóre elementy Światowego Dnia Trędowatych. W najbliższą niedzielę, 29 stycznia, będziemy obchodzić go po raz 59.
W Indiach trąd to ciągle wielki problem, choć znane jest skuteczne lekarstwo na tę chorobę, a terapia kosztuje niewiele. – Hindusi widzą w chorobie swą karmę. Moją karmą jest ich leczyć i pomagać zacząć nowe życie – mówi dr Helena Pyz. Kierowany przez nią Ośrodek Rehabilitacji Trędowatych w Jeevodaya obchodzi 50-lecie istnienia.
- Przez 10 lat byłem uzależniony od alkoholu i narkotyków. To było piekło. Dopiero w „Cenacolo” uwolnił mnie Jezus Miłosierny – mówi brat Slaven.
O trędowatych na świecie nie zapominają wierni w Polsce. Duszpasterstwo Akademickie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zorganizowało kiermasz ciast, z którego dochód będzie przekazany na szpital trędowatych na Madagaskarze.
Patron kongresów eucharystycznych przyszedł na świat 16 maja 1540 r. w miejscowości Torre Hermoza w Hiszpanii.