Wojna w Syrii trwa i będzie trwała. Tak długo, jak jej prowadzenie będzie się opłacało tym, którzy za nią stoją. A zwykli ludzie w tym konflikcie ginący, głodujący, cierpiący i pukający dziś do bram Europy? To tylko nawóz historii.
Nigdy wojny! Nigdy więcej wojny! - z tym dramatycznym apelem o pokój na świecie zwrócił się Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy "Anioł Pański" w Watykanie. Orędzie o zakończenie przemocy papież skierował szczególnie do krajów Bliskiego Wschodu, Iraku i Ukrainy.
Ukraina, Syria, Strefa Gazy, Irak… Czy wolno bronić się z użyciem siły? Czy wojna może być sprawiedliwa?
Reakcja byłaby zupełnie inna, gdyby zaczęli cierpieć wielcy tego świata.
Przyzwyczailiśmy się do konfliktów, kryzysów i napięć do tego stopnia, że ogromne tragedie są już pomijane milczeniem.
Stają obok siebie społeczności niejednolite, które zbliżyła do siebie nie prawda o nich samych, a kłamstwo. Takie twory nie mogą być trwałe.
Temat niewygodny, wciąż przemilczany, choć liczby są przerażające: 300 tys. dzieci wykorzystywanych jest w działaniach zbrojnych.
Czy niezdolna do wydania potomstwa babcia odkryje w sobie pokłady energii, pozwalające wrócić do wartości, odzyskać twarz?
Wojny były, są i będą, bo człowiek jest grzeszny. Chodzi tylko o to, czy są uprawnioną obroną czy nieuprawnioną agresją.
Irańskie bazy wojskowe, zakłady przemysłowe i infrastrukturę energetyczną dotknęła seria wypadków. Skala i natężenie incydentów nie pozostawiają wątpliwości – ktoś prowadzi przeciwko temu państwu skoordynowaną operację.
Postać św. Jana Nepomucena przypomina, że nie każdy człowiek ma prawo do całej prawdy o wszystkich.