Mniszki z klasztoru na Wesołej w Krakowie zatańczyły w swojej kaplicy. Niecodzienny filmik dedykują chorym, cierpiącym i smutnym.
O wstawiennictwo Matki Marchockiej nie modlą się w kościele, który budowała, a jej relikwie leżą w klasztorze, którego nigdy w życiu nie widziała.
Paradoks życia karmelitańskiego polega na połączeniu życia wspólnotowego z pustelniczym. Siostry wspólnie modlą się i jedzą, lecz każda ma osobną celę i zachowuje milczenie.
– Ktoś musi odwalać tę ciężką robotę – mówi Szymon Gajewski, 19-latek.W tym roku zdaje na AWF w Warszawie. – Dzięki modlitwom sióstr jest mi lżej.
Czy jej historia to namacalny dowód na bezpośrednią ingerencję Boga w dzieje ludzkości?