Nie chodzi o to, by przed Bogiem drżeć, ale by mieć do Niego szacunek.
O darze bojaźni Bożej mówił dzisiaj Franciszek podczas audiencji ogólnej w Watykanie.
Pismo Święte wylicza dary, jakie przynosi nam Duch Jezusa. To dar mądrości, rozumu, umiejętności, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej.
Rzadko dziś słyszymy o bojaźni Bożej. Z ambon dociera raczej nawoływanie, by nie bać się Boga. „Bojaźń Pańska początkiem mądrości” – mówi psalm. A zarazem jak refren powraca w Biblii hasło: „Nie lękaj się!”. Więc jak to w końcu jest? Bać się Boga czy się nie bać?
Dary pobożności i bojaźni Bożej umacniają naszą synowską, opartą na przyjaźni, relację z Bogiem Ojcem, wyrażającą się w szacunku i zaufaniu wobec Niego.
Jeśli mówimy, że staramy się żyć według prawa Bożego, które stawiamy ponad prawami ludzkimi, to oznacza, że narzucamy sobie dużo wyższe standardy etyczne i moralne.
Powinniśmy Boga bać się i miłować Go, abyśmy (...) Go we wszelkich potrzebach wzywali, modlili się, chwalili i dziękowali.
Druga Niedziela Wielkanocna obchodzona jest w Kościele katolickim jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. Prosił o to Jezus objawiający się siostrze Faustynie Kowalskiej.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.