Gdy Tim Guénard opowiada: – Moje życie jest równie pokiereszowane jak moja twarz. Złamany nos to sprawa boksu i mojego ojca – w kościołach robi się cicho, jak makiem zasiał. Bokserski mistrz Francji został złamany przez łagodny uśmiech księdza.
Jego życie jest równie pokiereszowane jak jego twarz. Złamany nos to sprawa boksu i jego ojca. Całe jego życie pozostałoby złamane, gdyby nie łagodny uśmiech księdza. Bohater tej historii Tim Guénard przyjedzie wkrótce do Polski.
Na zaproszenie wrocławskiej wspólnoty Fundacji L’Arche, w kościele oo. franciszkanów odbyło się niezwykłe spotkanie. Świadectwo swojego upadku i mozolnego podnoszenia się w życiu wygłosił Tim Guénard.
- Na ulicy spędziłem trzy lata. Spałem w garażach. Moimi sąsiadami były szczury. Jedynie nienawiść i chęć zemsty utrzymywały mnie przy życiu...
- Dziękuję wszystkim, którzy ładnie patrzą na innych ludzi. Ja żyję, bo gdy chciałem przejść na stronę Big Bossa, przypomniałem sobie oczy człowieka, który ładnie na mnie spojrzał - wyznaje Tim Guénard.
Kiedy był malutki, matka przywiązała go do słupa przy drodze i odeszła. Trafił do ojca pijaka, który go katował. Spał z psem w beczce. Trafił w końcu na ulicę i stał się przestępcą. Z tego wszystkiego wyprowadził go Bóg.
Marzył o tym, żeby zostać bokserem i zabić ojca, który go maltretował. Pierwsze marzenie zrealizował, drugiego nie zdążył – poznał Big Bossa. Tim Guénard był gościem w Pile.
Jeździ dziś po świecie ze świadectwem wiary, przebaczenia i miłości. Pokazuje, że można - jak mówi tytuł jednej z jego książek - być silniejszym od nienawiści. Spotkanie z Timem Guénardem otworzyło cykl spotkań ze świadkami wiary w pilskiej kolegiacie.
Patron kongresów eucharystycznych przyszedł na świat 16 maja 1540 r. w miejscowości Torre Hermoza w Hiszpanii.