W 60. Światowym Dniu Chorych na Trąd papież zawierzył ich opiece dwojga świętych, którzy oddali swe życie pracując z trędowatymi: Damianowi de Veusterowi i Mariannie Cope.
W wielkim mieście Arusha u stóp góry Kilimandżaro ich jest równie dużo jak turystów. Czasami na swoich kikutach zamiast stóp wędrują kilka tygodni, by zająć jedno z miejsc na głównej ulicy miasta. Dobre miejsce to szansa na przeżycie.
- Przez 10 lat byłem uzależniony od alkoholu i narkotyków. To było piekło. Dopiero w „Cenacolo” uwolnił mnie Jezus Miłosierny – mówi brat Slaven.
W ostatnią niedzielę stycznia obchodzony jest w ponad stu krajach ogłoszony w 1954 roku przez Apostoła Miłosierdzia XX wieku, Raoula Follereau, Światowy Dzień Trędowatych.
Do Indii wyruszyła kilkunastoosobowa ekipa studentów z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego.
Sto lat kończy dziś (w niedzielę 30 października) Wanda Błeńska, najsłynniejsza polska lekarka i świecka misjonarka, zwana Matką Trędowatych.
W najuboższych rejonach globu nadal żyją i cierpią ludzie dotknięci chorobą, o której już dawno zapomniał bogaty świat.
Trzy osoby aresztowano w indyjskim mieście Hennur pod zarzutem przymusowych nawróceń na chrześcijaństwo.
Lekarze z komisji przy watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych potwierdzili drugie uzdrowienie za przyczyną bł. Marianny Cope, amerykańskiej franciszkanki, która pracowała na Hawajach na przełomie XIX i XX wieku.
„Nie patrz na okaleczone ręce i twarze, spójrz w oczy, w nich nie ma trądu”. Te słowa towarzyszyły mi w drodze do Indii, kraju w którym mieszka 70 proc. wszystkich trędowatych na świecie.
Postać św. Jana Nepomucena przypomina, że nie każdy człowiek ma prawo do całej prawdy o wszystkich.