Cyborgi

Piotr Drzyzga

publikacja 24.07.2023 07:40

Polskie i ukraińskie. Wynik "meczu" 0:1.

W ramach nadrabiania filmowych zaległości obejrzałem ostatnio ukraińską produkcję „Cyborgi”, o obronie lotniska w Doniecku w 2014 roku. Tytuł nieprzypadkowy, bo choć bohaterami są żołnierze z krwi i kości, to przychodzi im dokonywać rzeczy nieprawdopodobnych, nadludzkich. Działać niczym pół-ludzie, pół-roboty z filmów science-fiction. W wojennej rzeczywistości, którą znajoma Ukrainka określa jako matrix.

Świetny film. Przypominający np. „Karbalę”. Czyli nie ma 300 milionów dolarów budżetu (jak ostatni Indiana Jones z komputera), jest za to „kawał życia” i bardzo ciekawa, łapiąca za serce historia. No i ta scena, gdy żołnierze zaczynają śpiewać „Hucułkę Ksenię”!

Jeden zaczyna nucić sobie pod nosem tę piosenkę, za chwilę drugi postanawia przyłączyć się do niego. Potem kolejny i kolejny. Z nieśmiało zaintonowanej balladki robi się imprezowy hicior. W dużo szybszym tempie, w wykonaniu wydzierającego się dowódcy oddziału. Jakoś odreagować w końcu trzeba.

No właśnie, tylko patrzeć, aż podobny numer sam wywinę niebawem w którejś poczekalni ;)

Dla wielu samo czekanie na lekarzy jest problemem. Ja tam jakoś sobie z tym radzę. Książka, gazeta i mogę siedzieć 3 godziny. Gorzej z tym co potem. Bo to nie są fajne rozmowy w tych wszystkich nadsterylnych gabinetach, na tych coraz bardziej kafkowskich oddziałach.  

O barku empatii u lekarzy słyszałem już nie raz. Niby nie mogą jej mieć, bo gdyby każdym przypadkiem się przejmowali, to sami by się wykończyli psychicznie i potem kto by nas leczył? Wszyscy znamy tę tezę i jakoś ją kupuję. Logiczna. Racjonalna. A jednak…

A jednak czasem wierzyć się nie chce w to, co się od nich słyszy. Albo i nie słyszy, bo traktują człowieka jak powietrze. Nie odpowiadają na pytania, nie dają żadnych wskazówek, a czasem i ochrzanić potrafią jak śwjynty Michoł diobła.

A choróbsko poważne. A przyszłość niepewna. A tu w kitlu cyborg.

Ilu jeszcze takich spotkam? W tym tygodniu kroją się trzy wizyty. Not good...

To ja już wolę tych ukraińskich. Więc na koniec proponuję wspomnianą już „Hucułkę Ksenię” w takim oto wykonaniu:

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..