Czy młodym, którzy byli na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, potrzeba jeszcze większego impulsu, aby rozpocząć ewangeliczny raban?
– Na początku pomyślałem: „O Jezu, znowu czegoś chcą”. Na końcu spotkań pomyślałem jednak, że warto było chodzić – mówi Sebastian, który brał udział w wydłużonym przygotowaniu do chrztu św. swojego dziecka.
– Spotkanie z papieżem Franciszkiem obudziło wielu katolików z miłej, choć bezproduktywnej drzemki, zjednoczyło i dało siłę do działania – mówi ks. Krzysztof Nowak, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
– To prosta modlitwa. Wystarczy nawet dziesięć palców, serce otwarte i wiara – podkreśla Andrzej Moszczyński.
U Pana Boga za piecem. Tak mówią o tej ziemi. Duch Święty czuje się tu jak w domu. Sprawdziliśmy to.
O mediach, Światowych Dniach Młodzieży i postawie dziennikarzy podczas pogrzebu kard. Franciszka Macharskiego opowiada ks. dr Piotr Studnicki, w momencie wywiadu zastępca rzecznika, a obecnie już rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej.
Czasami wystarczy otworzyć drzwi kościoła, by zaczęły dziać się cuda.
Kiedy pytam, czy boją się śmierci, kiwają przecząco głowami, a na ich twarzach widzę wyrozumiały uśmiech. – Nie ma się czego bać – uspokajają mnie panie Teresa Rogoda, Helena Raczkowska i Barbara Grabowska z Apostolatu Ratunku Konającym.
Wolontariusze ŚDM mówią zgodnie: „Nie będziemy siedzieć na kanapie! Wciąż chcemy robić raban - na chwałę Pana Boga”.
Bochnia wspomina lipcowe wydarzenie, dziękuje za ten czas i planuje, jak wykorzystać zapał, który w młodych te dni rozpaliły.