To schyłek filozofii, ale dla życia duchowego dopiero początek.
Kiedy medytujesz, bądź jak Abraham, składający swego syna w ofierze.
Medytacja to codzienne życie. Nie trzeba do niej specjalnych nauk.
w swej głębi zawsze nieporuszony. Bądź spokojny w swym wnętrzu, a złe myśli same odejdą.
John Main, angielski benedyktyn, autorytet w kwestii medytacji chrześcijańskiej uważał, że doświadczenie spotkania Wschodu i Zachodu przypomina nam, że serce chrześcijaństwa nie zamyka się dla jakiejkolwiek kultury i przekacza granice intelektualnej formy.
Czy chrześcijanin może się nauczyć czegoś od mistrzów Zen? Od Dalaj Lamy? Czy przystoi, by mnisi chrześcijańscy gościli u siebie buddystów?
Pozwala nie tylko na akceptację wszystkiego, co nas spotyka w życiu, ale również pomaga przemienić łzy rozpaczy na uśmiech radości.
Życie i śmierć nie są przeciwnościami. To jedynie dwie strony tej samej monety.
Najtrudniej zadać sobie pytanie „Kim jestem?” i usłyszeć prawdziwą i cichą odpowiedź płynącą z serca.
Małe miasteczko, spóźniony pociąg – okazuje się, że to dobre okoliczności do medytacji. Jeszcze bardziej zaskakujące jest medytowanie w takich okolicznościach z pomocą muzyki reggae, Boba Marley’a.