Celem jest ograniczenie wpływu religii na społeczeństwo, nie przez zakazanie kultu, ale działalności socjalnej.
W Erytrei nasilają się prześladowania religijne, w szczególności Kościoła katolickiego – podaje ks. Mussie Zerai, pracujący w stolicy tego kraju. W wypowiedzi dla agencji Fides podkreślił, że ich celem jest ograniczenie wpływu religii na społeczeństwo, nie przez zakazanie kultu, ale działalności socjalnej. W ostatnim czasie erytrejski rząd zamknął niższe seminarium, pięć katolickich szpitali i liczne mniejsze centra pomocy medycznej. Zamykane są także szkoły prawosławne i muzułmańskie.
Prawo zakazujące pozarządowej działalności społecznej istnieje w Erytrei od 1995 r. Przyspieszenie jego egzekwowania nastąpiło dopiero w ostatnich miesiącach – zauważa ks. Zerai. Dodaje, że na działaniach tych ucierpią nie religie, lecz ludzie, którzy nie mają znikąd pomocy. Instytucje publiczne nie dysponują lekami, ani odpowiednim sprzętem medycznym. Wiele z nich często nie ma nawet prądu.
Jakiekolwiek protesty przeciw polityce rządu przynoszą skutki odwrotne do zamierzonych. Niecałe trzy miesiące temu protesty muzułmańskich studentów zakończyły się krwawym bilansem 28 zabitych i około 100 rannych.
Karta nie unika konfrontacji z ranami przeszłości oraz i niepowodzeniami instytucjonalnymi.
Kapłaństwo nie jest karierą ani ucieczką, lecz darem z życia.
Tzw. ostrzeżeniem o treściach drażliwych opatrzono m.in. opis ukrzyżowania Chrystusa.