Mój niepokój budzi fakt, że jeśli ktoś mi znany umiera, to mogę pobudzić swoją pobożność i swoich bliskich, a niekoniecznie sięgać po telefon. Nie generalizując, z czasem ktoś może sobie powiedzieć: zrobiłem wszystko, co możliwe, zadzwoniłem do Sióstr... Nikt nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie... ludzie umierają też dla tych, którym dane jest to przeżywać, i ból, i stratę, i bezsilność, i zaufanie w Bożą Opatrzność, w Jego miłosierdzie. Więcej intymności w umieraniu... w gronie bliskich osób.
Jedno nie wyklucza drugiego.W moim środowisku modlimy się za naszych umierających osobiście, ale też rozsyłamy wici z prośbą o modlitwę.Sama wielokrotnie modliłam się za nieznane mi umierające osoby. Inicjatywa, by o modlitwę prosić też osoby mające szczególne nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia bardzo mi się podoba. Dostrzegam natomiast inny problem tej akcji:kogo uznać za konającego? kiedy zasygnalizować siostrom taką potrzebę? Bo niektórzy umierają całymi tygodniami i miesiącami.Teraz modlę się za pewną panią odchodzącą na raka. Może odejść nagle dziś w nocy albo dożyć do jesieni...
Dziękuję Wam,którzy na forum przyznajecie, że wiara wśród internautów jeszcze żyje.Dajecie świadectwo,że starsze pokolenie doskonale wie co robi otaczając modlitwą umierających...a my wchodzący dopiero w dojrzałość możemy kontynuować to co nasi przodkowie naturalnie czynili,często modlili się za umierających.
Popieram tę inicjatywę. Przy okazji szczerze polecam Dzienniczek św. Siostry Faustyny, przy którego lekturze moje wnętrze duchowe zostało ubogacone, a wiara i nadzieja umocniona.
Jezus Chrystus do św. Faustyny: „Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają. Wiedz o tym, że łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej chwili zawisła od twojej modlitwy.”
Jezus Chrystus do św. Faustyny: „Dusze giną mimo mojej gorzkiej męki.” „Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza Mi jest modlitwa – to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych, wiedz córko Moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.”
Jezus Chrystus i św. Faustyna: „Córko moja, pomóż mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę, której cię nauczyłem. Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę [do miłosierdzia Bożego], ujrzałam tego konającego w strasznych mękach i walkach. Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby bezsilny wobec wielkości nędzy tej duszy; całe mnóstwo szatanów czekało na tę duszę. Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa [w] takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie. Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu. Chory oddał ostatnie tchnienie spokojnie.”
Jezus Chrystus do św. Faustyny: „Wzywaj mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca: O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas - ufam Tobie.”
Bardzo cenna inicjatywa - śmierć jest naprawdę ważnym momentem, szatan często wtedy przypuszcza atak, każdy potrzebuje wtedy wsparcia modlitewnwgo - a jak nam przekazała św. Faustyna - koronka do miłosierdzia Bożego jest jakby specjalnie na ten moment konania.
Nikt nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie... ludzie umierają też dla tych, którym dane jest to przeżywać, i ból, i stratę, i bezsilność, i zaufanie w Bożą Opatrzność, w Jego miłosierdzie.
Więcej intymności w umieraniu... w gronie bliskich osób.
Inicjatywa, by o modlitwę prosić też osoby mające szczególne nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia bardzo mi się podoba.
Dostrzegam natomiast inny problem tej akcji:kogo uznać za konającego? kiedy zasygnalizować siostrom taką potrzebę? Bo niektórzy umierają całymi tygodniami i miesiącami.Teraz modlę się za pewną panią odchodzącą na raka. Może odejść nagle dziś w nocy albo dożyć do jesieni...
Jezus Chrystus do św. Faustyny: „Dusze giną mimo mojej gorzkiej męki.” „Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Zawsze mnie pocieszasz, kiedy się modlisz za grzeszników. Najmilsza Mi jest modlitwa – to modlitwa za nawrócenie dusz grzesznych, wiedz córko Moja, że ta modlitwa zawsze jest wysłuchana.”
„Córko moja, pomóż mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę, której cię nauczyłem.
Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę [do miłosierdzia Bożego], ujrzałam tego konającego w strasznych mękach i walkach. Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby bezsilny wobec wielkości nędzy tej duszy; całe mnóstwo szatanów czekało na tę duszę.
Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa [w] takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie. Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu. Chory oddał ostatnie tchnienie spokojnie.”
Jezus Chrystus do św. Faustyny:
„Wzywaj mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca:
O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas - ufam Tobie.”