• AshByeBye
    13.01.2014 19:08
    Racja - nie powinni tak robić poprzez nakaz, ale zważywszy na to ile trzeba wykonać roboty papierkowej, aby po prostu zamanifestować swoją decyzję dobrowolnego opuszczenia kościola katolickiego to wcale nie dziwie się, że ktoś poszedł tą drogą. Niektóre parafie tak skutecznie utrudniają złożenie apostazji, że nawet pójście "wyżej" nie pomaga i trzeba składać wniosek po trzy razy nim ktoś raczy odpowiedzieć.
    • Anonim (konto usunięte)
      15.01.2014 05:07

      "Niektóre parafie tak skutecznie utrudniają złożenie apostazji, że nawet pójście "wyżej" nie pomaga i trzeba składać wniosek po trzy razy nim ktoś raczy odpowiedzieć". (koniec cytatu)

      No widzisz - przypomnij sobie teraz Ewangelie: "Nim kogut zapieje, ty trzy razy się mnie wyprzesz". Tylko potem padają słowa: "I wyszedł na dziedziniec i gorzko zapłakał" Także nie żegnaj się z tym "złym" kościołem tak jednoznacznie i ostatecznie, bo jeszcze być może (co daj Ci Panie Boże)wrócisz ;)
  • Annen
    13.01.2014 19:58
    Zastanawia mnie, o Katolicy, dlaczego tak bardzo pragniecie utrzymać w spisie owieczki, które do Was już nie naleza? O co wam chodzi? Przeciez dla Waszego boga, jeśli istnieje, to nie ma znaczenia, boc przecież spłynal na niewinne główki dziecięce w czasie wodnego molestowania, chrztem św. zwanego - i w sposób niezmywalny napiętnował niewinne istoty. Dlaczego, o Katolicy?
  • słuszna
    13.01.2014 20:19
    Ta decyzja jest zgodna z prawem i ochroną praw obywatelskich ludzi kościoła.
  • d
    13.01.2014 20:37
    To ma charakter czysto administracyjny. Kościół jako instytucja podlega prawu i powinna je stosować, ochrona danych osobowych nie powinna budzić kontrowersji ideologicznych.
    • ky
      14.01.2014 09:19
      a co to ma wspólnego z ochrona danych osobowych?
    • vanitas
      14.01.2014 17:04
      Kościół jako instytucja jest częściowo wyłączona spod jurysdykcji prawa polskiego. Nazywa się to "konkordat".
      • d
        14.01.2014 20:03
        Usunięcie wpisu z księgi chrztu przecież nie oznacza unieważnienia chrztu. To jest tylko administracja. Jeśli jakiś ochrzczony (z różnych powodów nie chcący należeć do Kościoła) nie chce figurować z księgach chrztu to ma do tego prawo. A chrzest pozostaje ważny, tyle że bez dokumentu.
      • Tuptus
        16.01.2014 09:18
        @vanitas A przede wszystkim, jak podano w artykule, nazywa się to "Konstytucja RP"
        @d O ile mi wiadomo to żaden wpis w księdze chrztu nie ulego (bo nie może) wymazaniu tylko dodaje się wpis o dokonanej apostazji.
        Podobnie dzieje się to np w przypadku zmiany danych np w akcie urodzenia w USC.
  • katolik
    13.01.2014 20:42
    Ludzkie grzechy rejestruje jedynie demon, więc niech apostata weźmie to pod uwagę i nie żąda tego od księdza.
    Jeśli robi to z potrzeby kariery politycznej mogą mu to wpisać w legitymacji partyjnej. Tak jak to było za komuny. Niech panowie z NSA raczą to uwzględnić w swoich decyzjach.
  • h
    13.01.2014 20:43

    Dlatego taka decyzja NSA i idące za nią interwencje GIODO u księży proboszczów są całkowicie bezprawne, a najgorsze jest to, że chcą ingerować w autonomię Kościoła bardziej niż działania władz w najgłębszym PRL.

    Jaka ingerencja? Nie widzę tu żadnej ingerencji, ochrona danych osobowych dotyczy zarówno przedsiębiorstw, banków, szkół i powinna dotyczyć też instytucji Kościoła, który w tym wypadku jest takim samym podmiotem jak inne. Każdy powinien mieć prawo do wglądu, zmiany lub usunięcia swoich danych.

    • Ks. Łukasz
      13.01.2014 21:49
      Jeśli dobrze zrozumiałem ten artykuł, to wyrok NSA bezpośrednio nie dotyczy kwestii ochrony danych osobowych (pośrednio pewnie tak), ale warunków, które trzeba spełnić, aby w księdze ochrzczonych znalazła się notka o apostazji ("odstąpił od wiary katolickiej aktem formalnym"). Nie znam się na prawie administracyjnym więc, nie wypowiadam się czy NSA miało prawo wydać taki wyrok czy nie. Chciałbym jednak odnieść się do jednego argumentu polemicznej ( w stosunku do wyroku) wypowiedzi ks. Ireneusza Wołszczuka.
      "Na zasadzie analogii, GIODO mógłby dowolnie uznać oceniać czy dana osoba stała się członkiem Kościoła przez np. pisemny akces, a nie przez chrzest."
      Na pierwszy rzut oka ten argument wydaje się być poprawny. Jeśli jednak zastanowimy się głębiej to zobaczymy, że tak nie jest.
      Otóż weźmy jakąkolwiek grupę do której człowiek chce należeć. Oczywistym jest, że jeśli zapisuje się np. do partii politycznej lub stowarzyszenia to mogą być pewne wymogi, które nie zależą tylko od mojej woli. Np. w stowarzyszeniach MENSY (czy jak one się tam nazywają) wymaga się odpowiedniego IQ, w partii politycznej wymaga się uznania programu tejże partii, opłacenia składek członkowskich itd. Z wystąpieniem z partii, stowarzyszenia rzecz ma się jednak inaczej. Jeśli ja chcę wystąpić partia nie może mi utrudniać tego, stawiając dodatkowe warunki. Gdyby tak robiła ograniczała by moją wolność i z pewnością miała by kłopoty. Wystarczy, że złożę oświadczenie woli i przestaje być członkiem partii. Myślę, że podobnie jest w Kościele, chociażby w przypadku innych sytuacji gdzie mamy do czynienia ze wstąpieniem i wystąpieniem. O weźmy chociażby kwestię wstąpienia do seminarium. Muszę spełnić odpowiednie warunki, żeby mnie przyjęto, ale jeśli zdecyduję, że odchodzę, to nie nikt nie może mnie zmusić.Wystarczy oświadczenie mojej woli.
      W przypadku tak strasznej decyzji jaką jest apostazja od świętej wiary katolickiej decydująca jest decyzja człowieka. Bo to przecież on podejmuje taką tragiczną decyzję. Nie mogę człowieka zatrzymać siłą. Obecność 2 świadków i proboszcza niewątpliwie ma podkreślać tragizm tejże decyzji i może wpływać na to, że człowiek się opamięta, albo odpuści. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli ktoś zdecydował się odejść od Kościoła (a ściślej mówiąc: odstąpić od wiary katolickiej) to poprzez decyzję ten fakt się dokonał, choć nie został zanotowany w księdze.

      Podsumowując.
      Uważam, że nie ma o co lamentować po tej decyzji NSA gdyż podporządkowanie się jej nie będzie przeciwne doktrynie katolickiej. ALE!!!!
      Gdyby kiedykolwiek, jakikolwiek sąd domagał się wykreślenia imienia i nazwiska apostaty z Księgi ochrzczonych nie wolno się na to zgodzić. Bo wówczas zanegowano by prawdę o nieusuwalnej pieczęci sakramentu chrztu. To samo dotyczy Księgi bierzmowanych i adnotacji o bierzmowaniu i święceniach w Księdze ochrzczonych. Małżeństwo choć nie wyciska charakteru również jest wydarzeniem, które niesie określone skutki w czasie jego trwania, więc też nie wolno zgadzać się na wykreślenie. Moim zdaniem - wszystkie wpisy, które mówią o faktach (chrzest itd) nie mogą być usunięte, na żądanie apostaty. Natomiast wszelkie wpisy pomocnicze (np. kartoteki kolędowe itp. powinny zostać usunięte jeśli zainteresowany domaga się tego.
      • zyx
        13.01.2014 23:27
        Nie ma o co lamentować?!
        Niestety, widzę w tym wyroku bardzo niebezpieczną linię interpretacyjną, która po pierwsze - narusza zasady konkordatu, a po drugie - łamiąc autonomię państwa i Kościoła, otwiera furtkę coraz głębszym ingerencjom państwa w funkcjonowanie instytucji kościelnych.
      • bzium
        14.01.2014 03:33
        Hmm... A jak sobie wyobrażasz sytuację w której człowiek nie jest uznawany przez państwo Polskie za członka Kościoła Katolickiego, nie ma wobec Kościoła żadnych zobowiązań i nie wyraża zgody na przetwarzanie swoich danych osobowych?
        Naprawdę myślisz, że to iż jakąś organizacja uważa, że potrzebuje do swojej działalności danych osoby, która z punktu widzenia prawa nie ma z tą organizacją nic wspólnego, będzie wystarczyło aby móc zachować dane takiego człowieka wbrew jego woli?
      • zdziwienie
        14.01.2014 08:13
        @ks. Łukasz

        O ile osoba sygnująca się nickiem ks.Łukasz,jest księdzem bardzo mnie dziwi takie podejście do tematu, czyli faktyczne poparcie aktu apostazji.
        Wszak każdy ma prawo do wolności osobistej, wolności sumienia i wyznania.
        Moje zdziwienie budzi jednak co innego. Jako ksiądz ( o ile ów skrót "ks" nie dotyczy czego innego) powinieneś podnieś inny aspekt. Mianowicie: Papież Benedykt XVI wydał w tej sprawie odpowiedni dokument stwierdzający ważność chrztu. Skoro sakrament chrztu został udzielony zgodnie z kościelnymi przepisami, to jest on ważny. Żaden akt apostazji nie jest władny unieważnić chrztu.
        I jako taki determinuje fakt bycia chrześcijaninem.
        A tak nawiasem mówiąc, czy dotarły do księdza informacje na temat chrztów jednego dziecka w kilku kościołach ?
        Dlaczego?
        Okazuje się, że niektórzy "przezorni" rodzice "załatwiają" swemu dziecku w ten sposób na przyszłość możliwość zawarcia kościelnego ślubu po raz kolejny, na wypadek, gdyby dziecku kiedyś nie wyszło któreś małżeństwo...
      • jazmig
        14.01.2014 12:11
        jazmig
        GIODO nie ma uprawnień do zajmowania się zbiorami związków wyznaniowych. Te zbiory są wyłączone z definicji co to takiego są dane osobowe.

        Gdyby pójść dalej, to GIODO zacznie wydawać decyzje o tym, czy ktoś przystąpił do I Komunii Św. do bierzmowania itd.

        Takich uprawnień GIODO nie posiada, a argumentacja sędzi z NSA świadczy jedynie o jej nikłej wiedzy prawnej.
      • Ks. Łukasz
        14.01.2014 14:06
        Odpowiadam uczestnikowi dyskusji "zdziwienie" - w tym miejscu, bo pod jego wypowiedzią nie widzę opcji "odpowiedz na post."
        Nie wiem ile potrzeba złej woli, albo zawziętości, żeby z mojej wypowiedzi wywnioskować poparcie dla apostazji. Piszę o strasznej i tragicznej decyzji człowieka, który porzuca świętą wiarę katolicką, czy to są słowa poparcia dla apostazji? Przecież człowiek, który świadomie i dobrowolnie dokonuje tego aktu popełnia jeden z najcięższych grzechów przeciw wierze, naraża się na wieczne potępienie. Nie zmienia to jednak faktu, że człowiek ten w momencie podjęcia świadomej i wolnej decyzji wyrzeczenia się wiary zgrzeszył ciężko i żadne potwierdzenie nie jest do tego konieczne. Można oczywiście tak jak to Kościół czyni dokładać dodatkowe warunki, których spełnienie skutkuje zapisaniem tego aktu w księdze ochrzczonych. Służy to temu, aby człowiek zdecydował pomyślał, zaniechał tego strasznego czynu. Jednakże jeszcze raz podkreślam nie proboszcz i dwóch świadków czynią człowieka aspostatą, ale jego tragiczna i grzeszna decyzja.

        Kolejna sprawa to kwestia ważności chrztu. Nigdzie nie sugerowałem, że apostazja unieważnia chrzest. Co więcej, gdyby kiedykolwiek jakikolwiek sąd świecki nakazał usunięcie z księgi chrztów danych apostaty - nie wolno się na to zgodzić. Wszakże chrzest jest sakramentem wyciskającym niezatarte znamię - charakter i nikt i nic nie jest w stanie go unieważnić. Moja wypowiedź dotyczyła TYLKO i WYŁĄCZNIE wpisania do Księgi ochrzczonych gdzie są dane apostaty notki - odstąpił od wiary katolickiej aktem formalnym. Uważam, że taki wpis ma potwierdzać stan faktyczny. A jeśli człowiek deklaruje, że w sposób świadomy i wolny odstępuje od wiary katolickiej, to przyjmuję, że tak jest naprawdę. Nie cieszę się z tego, jest mi bardzo przykro z tego powodu, martwię się o zbawienie tego człowieka, ale uznaję, że człowiek ten słowami potwierdza powziętą tragiczną decyzję. Uważam, że praktyka Kościoła, który domaga się obecności 2 świadków i proboszcza, aby wpisać apostazję do księgi chrztów jest dobra, ale gdyby państwo przymuszało do innej praktyki, tzn. wpisywać do księgi chrztów apostazję po wyrażeniu woli samego zainteresowanego - można się na to zgodzić. Powtórzę po raz kolejny. Gdyby państwo zmuszało do wykreślenia apostaty z księgi chrztów - na to godzić się nie wolno, choćby TYSIĄC sądów tak orzekło.
        I na koniec kwestia wielokrotnego chrztu. Nie rozumię jaki to na związek z moją wypowiedzią? Co wspólnego z moją wypowiedzią ma postawa rodziców, którzy doprowadzają do symulacji chrztu (bo komuś kto jest ważnie ochrzczony, nie można kolejny raz ważnie udzielić tego sakramentu) swojego dziecka. Przyczynianie się do symulowania chrztu św. jest grzechem ciężkim i jeśli rodzice biorą w tym udział, to taka postawa jest wyzwaniem dla duszpasterzy, żeby tłumaczyli ludziom, że wykorzystywanie dla podłych celów sakramentów św jest świętokradztwem.
      • AshByeBye
        14.01.2014 15:42
        @ks. łukasz

        A co z osobami które zmieniają wyznanie na protestanckie i nie chcą, aby było odnotowane to, że ktoś polał mu główkę wodą gdy nawet nie był świadomy co się dzieje? W religiach protestanckich taki chrzest nie ma żadnej mocy.

        2 świadków i proboszcz to wymóg w dzisiejszych czasach minimalny, a według niektórych proboszczów nie wystarczający - w niektórych parafiach proboszcz po wymówieniu słowa apostazja wyrzuca ze swojego gabinetu.

      • vanitas
        14.01.2014 17:45
        @AshByeBye
        przejście do protestantów - to herezja (+schiza w pakiecie) nie apostazja. Inne kanony
  • dobry_dziekan
    13.01.2014 21:50
    Bardzo dobrze, że tak się właśnie dzieje. Kościół nie może być poza prawem w sytuacjach, gdy nie chce zaprzestać gromadzenia i przetwarzania danych osoby, która sobie tego nie życzy (czyt. nie chce już więcej przynależeć do tej instytucji). Państwo musi być w stanie egzekwować prawa człowieka, który wyraził swój akt woli, a gdy ten akt nie zostaje przyjęty przez stronę kościelną.
    • vanitas
      14.01.2014 17:08
      Co to za brednie? Ponieważ gromadzenie danych osobowych wiąże się z działalnością podstawową Kościoła - to sobie możesz żądać. Tak jak możesz żądać usunięcia twoich danych osobowych od ZUS, Urzędu Skarbowego, WKU, czy od wierzycieli. Wchodząc w stosunek prawny z Kościołem - zostajesz zarejestrowany- bo taki Kościół ma OBOWIĄZEK w myśl obowiązującej umowy - konkordatu.
      • jesienna
        14.01.2014 18:58
        jesienna
        Wszysko pięknie - tyle, że sprawa jest bardziej skomplikowana - w wymienionych przypadkach przez Ciebie wchodzisz w stosunek prawny w sposób świadomy i wolny

        w stosunek do Kosciołą Katolickiego
        nie wchodzi się świadomym aktem woli.

        Oczywiście są sytuacje, że w stosunek do pewnych instytucji państwowych wchodzi się przez sam fakt bycia obywatelem Państwa (np. odnotowanie faktu urodzenia w USC).

        Swoją drogą (tak przy okazji) ciekawe jak wygląda procedura zrzekania się obywatelstwa i gdzie jest ten fakt odnotowywany.
      • dobry_dziekan
        14.01.2014 23:27
        A gdzie ja niby piszę o usunięciu danych osobowych? Piszę o zakazie ich DALSZEGO przetwarzania, bo do tego mam pełne prawo.
      • jesienna
        15.01.2014 15:08
        jesienna
        Nie rozumiem. W jaki spoób Kościół przetwarza dane sosobowe ochrzszczonej osoby?

        jest wpis w księdze metrykalnej, że osobie XX udzielono chrztu i na tym sprawa się kończy (chyba, że ktoś weżmie ślub kościelny lub przyjmie świętenia kapłańskie czy złoży śluby zakonne)
  • Kuba
    13.01.2014 22:31
    Bardziej ingeruje niż w czasie PRL, gdy państwo de facto wyznaczało wikariuszy generalnych diecezji.
  • MarianNowak
    14.01.2014 00:32
    Stanowisko NSA w tej kwestii jest jak najbardziej słuszne. Błędne jest mniemanie, niektórych komentatorów, iż konkordat wyjmuje Kościół z jurysdykcji prawa państwowego.
  • Tony Clifton
    14.01.2014 02:20
    Niepoważna jest opinia cytowanego księdza, że skoro związki wyznaniowe (oraz inne organizacje) określają warunki przystąpienia do nich, to również powinny określać warunki ich opuszczenia. Konstytucja gwarantuje obywatelom prawo do niebycia członkiem kościoła (wolność wyznania/światopoglądowa). Stawianie dodatkowych wymogów byłoby oczywistym i bezprawnym ograniczaniem tej niezbywalnej wolności. Absurdalnym byłaby sytuacja w której kościół decydowałby czy ktoś może przestać być jego członkiem.

    Naprawdę nie widzicie jak łamałoby to wolność wyznania?
    • jazmig
      14.01.2014 12:15
      jazmig
      Jeżeli występuję z jakiegoś gremium, to je o tym informuję i od tego momentu przestaje mnie ono interesować.

      Zatem w przypadku tego faceta, wystarczył list polecony do proboszcza i od tego momentu nie interesuje go, co z tym proboszcz zrobi.

      Ten człowiek po prostu jest pieniaczem i niedługo zacznie żądać wglądu w księgi metrykalne.

      A NSA i GIODO nie mogą wydawać poleceń co do zawartości tych ksiąg, ponieważ z mocy prawa one nie są zbiorami danych osobowych.
      • Tony Clifton
        14.01.2014 13:07
        Mylisz się, księgi metrykalne jak najbardziej są bazami danych. Konkordat i odpowiednie ustawy gwarantują Kościołowi autonomię w przetwarzaniu danych tam zawartych, lecz jedynie gdy dotyczą one członków kościoła. W przypadku gdy ktoś nie jest członkiem Kościoła, te specjalne przepisy nie są stosowane. Wynika to wprost z ustawy i właśnie tego dotyczyły wyrok NSA. Sąd stwierdził, że wyznanie woli wystarczy do opuszczenia zwiazku wyznaniowego, a co za tym idzie GIODO ma kompetencje do kontrolowania danych tych osób, nawet gdy znajdują się w bazach danych kościoła.
  • Artur
    14.01.2014 08:04
    A od kiedy to Kościół tak gorliwie powołuje się na Konstytucję? Otóż polska konstytucja gwarantuje wolność wyznania każdemu obywatelowi. Jeśli chcę wystąpić z jakiejkolwiek organizacji, dokonuje się tego na podstawie aktu woli, a nie jakichś guseł i rytuałów. To jest normalny świat, a nie samowolka kościelna. I kościelni mają obowiązek usunąć mój wpis ze swojej ewidencji.
  • p
    14.01.2014 08:32
    Idąc tokiem myślenia ludzi, jak Artur, można również zapytać, czemu jakiekolwiek wewnętrzne przepisy związków wyznaniowych miałyby być jakąkolwiek przesłanką do czegokolwiek.
  • POP
    14.01.2014 09:02
    Jak to sie ma do chrztów które tak wielu tak niby pragnie tylko po to zeby póżniej wystąpić z kościoła DZIWACZNE ALBO RYBKI ALBO AKWARIUM
  • Walter Sobczak
    14.01.2014 09:07
    Jeśli Inspektor Budowlany wydaje proboszczowi decyzję nakazującą rozbiórkę muru przy plebanii bo zagraża bezpieczeństwu ludzi, to co to jest? Mieszanie się w wewnętrzne sprawy Kościoła?
    Jeśli Inspekcja Farmaceutyczna wydaje decyzję odnośnie przechowywania leków w szpitalu należącym do zakonu, to co to jest? Naruszanie autonomii związku wyznaniowego?
    Jeśli Inspektor Sanitarny wydaje decyzję odnośnie sposobu przechowywania żywności w stołówce dla bezdomnych prowadzonej przez zakonników, to co to jest? Narzucanie Kościołowi sposobu pełnienia swej misji?

    No chyba nie!

    Więc jaki jest problem z tym, że Inspektor Ochrony Danych Osobowych wydaje decyzję administracyjną odnośnie sposobu zarządzania zbiorami danych??
    • west
      14.01.2014 10:17
      @Walter Sobczak
      Moim zdaniem takie postawienie sprawy jest co najmniej pokrętne ponieważ egzekwowanie przepisów przez wymienione przez Pana instytucje dotyczą wprost bezpieczeństwa ludzi. Można by tu jeszcze powymieniać ich wiele.
      Tu sprawa dotyczy gromadzenia i przetwarzania danych. A takie prowadzenie ksiąg nikomu nie zagraża. Oponentom takiego stwierdzenia powiem wprost. Czego się tu bać, skoro tyle danych o ludziach można zgromadzić przez rozmaite portale społecznościowe. Ileż to osób oddało swe dane za samą mglistą obietnicę wygrania czegokolwiek. Nikt się tym nie przejmuje. Skąd zatem cały ten raban ? Nie wiem.
      Osoba podpisana ZDZIWIENIE przytacza słuszny argument o ważności chrztu.
      Może następnym podmiotem, który będzie musiał się podporządkować rozmaitym urzędnikom będzie sam Pan Bóg ? ;-)
      ...może ktoś postępowy odważy się na taki akt ?
      • Ja
        14.01.2014 15:12
        Może raban jest o to, że dana osoba NIE ŻYCZY SOBIE dalszego gromadzenia jej danych osobowych i wyraża swoją wolę dość jasno? Przykład z portalami społecznościowymi to trafienie kulą w płot; każdy, kto tworzy konto na takim portalu, świadomie wyraża zgodę akceptując regulamin - gdzie tu niby podobieństwo?
    • jazmig
      14.01.2014 12:24
      jazmig

      1. Ustawę stosuje się do organów państwowych, organów samorządu terytorialnego oraz do państwowych i komunalnych jednostek organizacyjnych.
      2. Ustawę stosuje się również do:
      1) podmiotów niepublicznych realizujących zadania publiczne,
      2) osób fizycznych i osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, jeżeli przetwarzają dane osobowe w związku z działalnością zarobkową, zawodową lub dla realizacji celów statutowych
      - które mają siedzibę albo miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, albo w państwie trzecim, o ile przetwarzają dane osobowe przy wykorzystaniu
      środków technicznych znajdujących się na terytorium Rzeczypospolitej
      Polskiej.

  • rudy102
    14.01.2014 10:38
    Nie rozumiem po co Katolicy robią taki raban.
    Jeśli ktoś chce świadomie wystąpić z kościoła to czemu mu na to nie chcecie pozwolić?

    Czy tylko dla podbicia statystyk czy macie jeszcze jakiś ważny cel?

    Czy to po prostu rozbujałe EGO nie pozwala Wam przyznać, że coraz więcej ludzi dostrzega, że to wszystko nieprawda i zabobon i chce się wypisać z tej organizacji?
  • Bububu
    14.01.2014 10:57
    Tu nie chodzi o dane osobowe - bardziej o poszanowanie czyjejś woli. Ktoś chce wystąpić, to nie chce figurować jako katolik w jakimś rejestrze. Chce ostatecznie zerwać z KK. Przeszkadzanie mu w tym jest nieetyczne.
    • TakieTam
      14.01.2014 11:11
      Jeszcze inna myśl. Mam nadzieje, że osoby popierające te kuriozalna decyzje zdają sobie sprawę z szerszego kontekstu. Próbując dopiec Kościołowi nieświadomie kujecie sobie obroże na własne karki. Bo taka decyzja umacnia interwencjonizm państwa w ogóle i przyjdzie czas ze umocnione zaingeruje w obszary gdzie ingerencja będzie wam nie w smak.
  • TakieTam
    14.01.2014 11:05
    Podstawowy błąd sadu, pomijając stronniczość i ewidentną złą wole, polega na tym, ze księga chrztu odnotowuje fakt zajścia chrztu a nie przynależność do Kościoła. Gdy powstanie pierwszy wehikul czasu to wtedy niech sprawa wróci na wokandę.

    Do przyszłych apostatów, nie trzeba tego wcale robić oficjalnie. Wspieranie rzeczy zabronionych przez Kościół powoduje automatyczna ekskomunikę, także te apostazje to już tylko niepotrzebny cyrk. Przyznajcie, chcecie zaszkodzić Kościołowi a nie chodzi wam o żadną wolność czy inne prawa. Przynajmniej stawiajcie sprawę uczciwie.
    • jesienna
      14.01.2014 15:16
      jesienna
      A jak ktoś chce, żeby statystyki zakłamywały rzeczywistości i nie chce być przyczynkiem do zakłamywania tych statystyk?

      Zależy mu na prawdzie, na to by nie był w styystykach traktowany jako wierny KK.

      Zaszkodzić Kościołowi? - raczej mu pomóc, żeby miał jasność co do tego ile tak naprawdę osób jest wiernymi KK.

      W jaki sposób można zaszkodzić Kościołowi poprzez domagania się odnotowania faktów zgodnych ze stanem faktycznym?

      Mylisz ekskomunikę z apostazją.


      Ekskomunika to odłączenie od Kościoła widzialnego, nie można np. korzystać z sakramentów.

      Apostazja to odstąpienie od wiary.

      Ekskomunikowany nie jest automatycznie apostatą. Ale apostata z mocy prawa zaciąga ekskomunikę.

      • TakieTam
        14.01.2014 15:29
        Co za troska, ale dzięki - obejdzie się.
        Czemu nagle kogoś obchodzi metoda obliczania wiernych przez instytucje z której występuje? Pachnie mi tu obłudą.

        Nie mylę tych pojęć, ale z praktycznego punktu widzenia stoi za nimi to samo, czyli odłączenie od Kościoła, różnica jest tylko w tym czy występuje pośrednio (kara) czy bezpośrednio (decyzja). Z punktu widzenia osoby niezwiązanej albo występującej, są to już niuanse nazewnictwa wewnętrzne dla dla organizacji do której już nie należy. Tak jak by miał teraz mieć cod do powiedzenia w sprawie przyznawania odznaczeń w ZHP. Nie należę i nic mi do tego.
      • AshByeBye
        14.01.2014 15:38
        Apostazja w dzisiejszych czasach jest rozumiana jako odstąpienie od KK a nie całkowicie od wiary, to powodowałoby dziwny paradoks w którym ktoś np. zmieniając wyznanie na protestanckie nie może wystąpić ze statystyk KK.
      • jesienna
        14.01.2014 18:39
        jesienna
        Odstąpienie od wiary w rozumieniu KK równa się odstąpieniu od wiary katolickiej (a nie od chrześcijaństwa w ogóle).

        Nieformalnym apostatą jest każdy człowiek kwestionujący jakąkolwiek prawdę wiary, jakikolwiek dogmat w nauczaniou KK o ile wie i rozumie to czego naucza KK oraz wie, że jego poglądy pozostają w sprzeczności z poglądami KK a mimo to uparcie trwa przy swoich poglądach.
  • west
    14.01.2014 11:27
    @Bububu
    Ciekawy argument - poszanowanie czyjejś woli.
    Kto zatem liczy się z moja wolą, żeby pieniądze z moich podatków nie szły na cele nieetyczne ( takich nie brakuje).
    Kto uszanuje moja wolę, kiedy powiem, ze numer PESEL jest dla mnie czymś niedopuszczalnym, bo numerowanie ludzi z czymś mi się kojarzy.
    Mnożenie podobnych przykładów jest raczej zbędne, bo mnożyć można ich w miarę fantazji bądź przewrotności.
    Jeśli ktoś chce zerwać z kościołem, zwyczajnie do niego nie chodzi. Takie rozstanie z kościołem jest o wiele prostsze i skuteczniejsze niż np. rozwód z kolejnym współmałżonkiem. Nie trzeba dzielić majątku, płacić alimentów. Nie opłacać drogich prawników, ponosić kosztów sądowych. Kościół z całą pewnością o nic się nie upomni, niczego w zamian nie zażąda. Oszczędza sobie taka osoba pieniądze, buty, czas, kolana i wreszcie uspokaja sumienie bo wyrwał się ze szponów zbrodniczej organizacji kierowanej z centrali w Watykanie, za którą stoją budzące lęk (u niektórych)siły.
    • Kora
      15.01.2014 15:40
      Zatem wspólnota religijna nie powinna respektować wolnej woli, dlatego że nie robi tego w wielu aspektach rząd, prawo, konstytucja? Twoje porównania stawiają kościół na równi z wyżej wymienionymi.
      Czemu zawsze przy tematach odejścia od Kościoła na GN jest taka obszerna dyskusja? Dlaczego katolikom tak bardzo przeszkadza to, że ktoś chce wystąpić z ich wspólnoty (przypominam, nie jest to równoznaczne z porzuceniem wiary w Boga) zwykłym prostym aktem woli, prosząc tylko o adnotacje w księdze parafialnej? Dlaczego dziwi was to, że ludzie zwracają się o pomoc urzędu jakim jest GIODO, kiedy napotykają na sztuczne kłody, jakie rzuca im pod nogi np. proboszcz? Czy komukolwiek z was odpowiadałoby, gdyby wspólnota muzułmańska traktowała go jako muzułmanina, tylko dlatego, że urodził się w rodzinie muzułmańskiej, a przyjął chrzest w obrzędzie Rzymsko-Katolickim? Niestety, samo "niechodzenie" do Kościoła nie rozwiązuje tej kwestii.
  • jazmig
    14.01.2014 12:06
    jazmig
    @Sobczak Dokumenty związków wyznaniowych, w tym wykazy wiernych, nie są danymi osobowymi w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych. Zbiory te zostały na mocy ustawy wyłączone spod jej przepisów. Już chociażby dlatego GIODO nie może wydawać żadnych decyzji, w sprawie tych zbiorów.

    NSA rozpatrywał odwołanie od decyzji GIODO, który odmówił interwencji ws. wpisania do księgi chrztów apostazji obywatela, ale wyszedł poza swoje uprawnienia, ponieważ z ustawy wiadomo, że GIODO nie jest władny zajmować się zawartością tych zbiorów kościelnych.

    Ponadto mieszasz różne rzeczy. Decyzja ws rozbiórki grożącej katastrofą budowlaną budowli nie jest ingerencją w wewnętrzne sprawy Kościoła. Natomiast ingerencja w księgi chrzcielne jest taką ingerencją.

    Co nie zmienia faktu, ze KK nadmiernie formalizuje odnotowanie aktu apostazji. Dwóch świadków i inne udziwnienia, kiedy wystarczy pismo podpisane przez zainteresowanego i wylegitymowanie się przez niego dowodem osobistym, to przesada.
    • vanitas
      14.01.2014 17:31
      Z punktu widzenia Kościoła "formalna apostazja" to jak "prośba o zezwolenie na skok z ostatniego pietra Pałacu Kultury i Nauki im J.Stalina" - jak ktoś się uprze to skoczy...
  • Walter Sobczak
    14.01.2014 12:31
    Jeśli Inspektor Budowlany wydaje proboszczowi decyzję nakazującą rozbiórkę muru przy plebanii bo zagraża bezpieczeństwu ludzi, to co to jest? Mieszanie się w wewnętrzne sprawy Kościoła?
    Jeśli Inspekcja Farmaceutyczna wydaje decyzję odnośnie przechowywania leków w szpitalu należącym do zakonu, to co to jest? Naruszanie autonomii związku wyznaniowego?
    Jeśli Inspektor Sanitarny wydaje decyzję odnośnie sposobu przechowywania żywności w stołówce dla bezdomnych prowadzonej przez zakonników, to co to jest? Narzucanie Kościołowi sposobu pełnienia swej misji?

    No chyba nie!

    Więc jaki jest problem z tym, że Inspektor Ochrony Danych Osobowych wydaje decyzję administracyjną odnośnie sposobu zarządzania zbiorami danych??
  • Fryderyk
    14.01.2014 12:37
    Nareszcie mogę to powiedzieć. Ustawa o ochronie danych osobowych to akt prawny chroniący interesy: złodziei, kombinatorów, łapówkarzy, zbrodniarzy. Uczciwy człowiek nie ma żadnego powodu, by chować się ze swoim imieniem, nazwiskiem, twarzą itd. Uważam, że należy tę ustawę wyeliminować z obrotu i zlikwidować urząd GIODO, bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
    • gość
      14.01.2014 13:44
      Ciekaw jestem czy tak samo byś szanowny Fryderyku śpiwał, gdyby np w wyniku źle zabezpieczonego zbioru danych osobowych Twoje dane zostały skradzione i posłużyły do kradzieży tożsamości, tj: nabrano by kredytów na Twoje nazwisko, może popełniono by przestępstwa (a już na pewno oszustwa elektroniczne) i za co musiałbyś później TY odpowiadać (nie myśl sobie, że powiesz "to nie ja" i wszyscy uwierzą).
      Poczytaj o wielkiej tragedii wielu ludzi, którzy padli ofiarą kradzieży tożsamości i zastanowisz się jeszcze raz zanim zaczniesz pleść publicznie podobne głupoty, które nie daj Bóg potem ktoś uzna za coś sensownego.
      Ale co tam będę gołosłowny - podaj w komentarzu tutaj imię, nazwisko, adres zamieszkania, pesel, nr dowodu, nr karty płatniczej czy co tam jeszcze uważasz za zbędne dane, których chronieniem GIODO nie powinno się zajmować i oczekuj efektów :)

      Informacja (w tym dane osobowe) stanowią w dzisiejszych czasach przedmiot, który powinien podlegać stałej ochronie.
      • _jasiek
        14.01.2014 19:49
        _jasiek
        No właśnie, ja później od Pana napisałem poniższy tekst ale pojawił się wcześniej, stąd ta zbieżność wypowiedzi.
    • _jasiek
      14.01.2014 19:40
      _jasiek
      Nie mogę się zgodzić z Panem Fryderykiem. Gdzieś wyciekły moje dane (PESEL, nr Dowodu Osobistego) i policja odszukała je w bazie danych szajki wyłudzającej na tej podstawie kredyty. Moje szczęście, że nie miałem konta w banku, z którym szajka "współpracowała", to znaczy miała sposób na obejście ich zabezpieczeń. No ale parafie akurat takich danych nie potrzebują.
      • Fryderyk
        14.01.2014 20:08
        Dziwne rzeczy opowiadacie. Uważam jednak, że każdy obywatel powinien publikować w internecie np. na stronie urzędu skarbowego oświadczenie o swoim majątku tak jak robią to np. samorządowcy.
  • gość
    14.01.2014 13:19
    Nareszcie!
    Ciekawi mnie tylko dlaczego kościołowi tak zależy na utrudnianiu opuszczenia jego struktur, na trzymaniu ludzi w nim na siłę lub próbie przepchnięcie takich wewnętrznych procedur, które wystarczająco zniechęcałyby ludzi przed takimi działaniami? Dlaczego też tak bardzo zależy mu na przechowywaniu danych osobowych osób, które nic wspólnego nie chcą z nim mieć?
    Gdzieś chyba tutaj czy też na frondzie czytałem, że to nie ilość a jakość się liczy. A tu nagle gdy sąd uświadamia (bo nawet nie można tu mówić o jakiejś rewolucyjnej decyzji a o jedynej logicznej), że prawo wewnętrzne nigdy nie będzie stało nad prawem państwowym to słyszymy głosy oburzenia.
    Jeśli ktoś nie jest katolikiem, nie żyje po katolicku i nie uznaje się za katolika to w ramach swoich konstytucyjnych wolności opuszcza instytucję. Gdzie tutaj to kuriozum?
    • vanitas
      14.01.2014 17:27
      Nareszcie!
      Ciekawi mnie tylko dlaczego kościołowi tak zależy na utrudnianiu opuszczenia jego struktur,


      Faktycznie - głębokie pytanie - dlaczego Kościołowi zależy na zbawieniu ludzi...
      • jesienna
        14.01.2014 18:45
        jesienna
        Teoretycznie masz rację - skomplikowana procedura apostazji pewnie miała mieć na celu danie czasu do namysłu potencjalnemu apostacie i uświadomieniu mu konsekwencji jego decyzji.

        Tyle, że to tylko teoria


        - w praktyce to sposób budzenia wściekłości w ludziach, którzy chcą z Kosciołą wystąpić i przysparzania sobie wrogów (jest wielu ludzi chcących dokonać aktu apostazji z "pokojowych pozycji" i rozstać się spokojnie z Kościołem - to tylko propaganda, że apostaci to ludzie ziejący nienawiścią do KK)

      • _jasiek
        14.01.2014 19:46
        _jasiek
        Jakoś nie mogę sobie wyobrazić apostazji z "pokojowej pozycji". Ostatnie przypadki duchownych - apostatów to osobnicy narcystyczni, których wizji nie realizowano a "zraniony narcyz" gotów jest i do zbrodni (w tym wypadku na własnej duszy), żeby się zemścić. Osobnicy, w tym wypadku świeccy, strzelający do przypadkowych osób w miejscach publicznych, to z reguły jednostki z tego typu osobowością.
      • jesienna
        14.01.2014 20:22
        jesienna
        No to szwankuje Ci wyobraźnia
        ja calkiem dobrze jestem w stanie sobie wyobrazić, że moglabym to zrobić z pozycji "pokojowych" - a skoro ja bym mogla to inni pewnie też...
  • vanitas
    14.01.2014 17:21
    A czy mogę zażądać urzędowego wpisu o pewności zbawienia?
  • Savonarola
    14.01.2014 18:01
    Chrzest nieswiadomych niemowlat oznacza zdaniem Kosciola Katolickiego dozgonna przynaleznosc,a jakiekolwiek proby wystapienia z Kosciola (juz swiadomego) spotykaja sie z olbrzymimi problemami ze strony hierarchow,bo psuje im to statystyke i dowodzi,ze chrzest niemowlat nie ma tak naprawde wielkiego znaczenia.Warunkiem udzielenia chrztu powinna byc wiara w Boga wyznana swiadomie,a katolicka tradycja udzielania chrztu niemowletom splyca ten sakrament i prowadzi do osmieszajacych Kosciol konsekwencji.Moze w ramach nowej ewangelizacji Kosciol uzna,ze udzielanie chrztu bezbronnym,nieswiadomym niemowletom i ich dozgonne adoptowanie w szeregi Kosciola owocuje tym,ze mamy w Kosciele wielu ochrzczonych,ale niewielu wierzacych,a co gorsza-praktykujach katolikow.
  • obywatel
    14.01.2014 20:51
    Kościół nigdy nie szanował wolności wyznania i nigdy nie uszanuje. Możliwość odpływu wiernych to dla niego dziś koszmar a więc będzie się starał chociaż zawyżać sobie statystyki poprzez uniemożliwianie apostazji.
  • Fonia
    15.01.2014 01:40
    Zrobić adnotację o apostazji i dodać, że wpis dokonany decyzją sądu lub GIODO czyli de facto bez znaczenia.
  • Anonim (konto usunięte)
    15.01.2014 05:00
    No to zrównano Kościół do pozycji organu administracji, skoro NSA orzeka w Jego sprawie.
  • Podpisany
    15.01.2014 07:38
    Coraz więcej pań w szkołach (same niemal), coraz więcej pań w sądach, coraz więcej pań w straży miejskiej.
  • Ks. Łukasz
    15.01.2014 20:47
    @AshByeBye

    Starałem się bardzo obszernie i dokładnie przedstawić i wyjaśnić swoje stanowisko w dyskusji. I napisałem wyraźnie, że wykreślenie danych z księgi chrztu to zupełnie inna rzeczywistość niż wpis do księgi chrztów informacji o porzuceniu wiary katolickiej aktem formalnym. MOIM ZDANIEM nigdy nie wolno zgodzić się na wykreślenie danych z księgi chrztu. Dlaczego? Bo wpis w księdze chrztów to nie widzi mi się proboszcza, ale pisemne potwierdzenie faktu - którego nikt i nic nie może unieważnić.

    Spróbuję przedstawić argument, który moim zdaniem mógłby przekonać nawet niewierzącego.

    Jeśli człowiek urodził się w Polsce (myślę, że podobnie jest w większości cywilizowanych krajów), to wówczas Urząd Stanu Cywilnego odnotowuje ten fakt w swoich księgach, na podstawie, których człowiek może otrzymać gdy będzie mu potrzebny akt urodzenia. Przypuśćmy, że ktoś zdradził Ojczyznę, znienawidził Polskę, wyjechał za granicę, zrzekł się obywatelstwa polskiego, publicznie grozi krajowi swego urodzenia i domaga się usunięcia wszelkich informacji o sobie, ze spisów, w których figurował. Jak ludzie oceniliby żądania tego człowieka? Tego nie wiem. Ale nie sądzę, aby ktokolwiek popierał usunięcie danych z USC, gdyż dane te nie mają żadnego związku z jego obowiązkami względem swojej dawnej ojczyzny jak w przypadku chociażby danych w Urzędzie Skarbowym czy ZUSie. Dane USC są po prostu stwierdzeniem faktu, że ten oto człowiek urodził się wtedy, z takich rodziców w tym mieście.
    Wg mnie tak samo jest z wpisem w Księdze ochrzczonych nawet jeśli ktoś odchodzi od Kościoła katolickiego (mam nadzieję, że nie muszę znowu pisać, że nie popieram apostazji) to nie powinien zaprzeczać faktom. A one są takie, że dany człowiek tego dnia został ochrzczony przez tegoż kapłana w danej parafii. MOIM zdaniem jedyne do czego niewierzący mógłby mieć obiekcje to do ochrony danych zapisanych w księdze chrztu. Ale nie słyszałem, żeby księża szastali na prawo i na lewo księgami chrztów. Owszem zdarza się, że czasem ktoś przychodzi do kancelarii, prosząc o możliwość poszukania informacji o swoich przodkach lub krewnych. Sądzę, że w sytuacji gdyby w danej księdze były informacje o apostacie nie powinno się tej księgi udostępniać osobom trzecim do wglądu. Nie jestem jednak pewien jakie procedury panują w tym względzie w parafiach. Myślę, że obecna sytuacja może wymusić jakieś regulacje w tej sprawie.
  • jurek
    16.01.2014 17:20
    Ale to chyba akurat oczywiste. Większość z nas stała się członkami Kościoła w wieku niemowlęckim. Trudno oczekiwać od kogoś kto nie uznaje aktu woli - którego przecież nie był świadom - aby spełniał przepisy Koscioła, którego członkiem uważa, że nie jest.
    • Stanisław_Miłosz
      17.01.2014 11:21
      Zatem oczywiste jest też także to, że KONSEKWENTNIE nie uznajesz wszystkich innych aktów woli, podjętych przez rodziców za ciebie, bo nie byłeś ich w wieku niemowlęcym świadom. Włącznie z tym najważniejszym aktem - spłodzenia ciebie.


      Aha, ale gdyby ci bez twojej świadomości w wieku niemowlęcym założyli konto z milionem dolarów na dobry start w życie świadome, to byś nie kwestionował tego "aktu woli"?
      Dobrze myślę?
      • jurek
        17.01.2014 17:17
        spokojnie, akurat nie mowie o sobie (bo tez artykul nie jest o mnie).:nie jestem apostata i nie zamierzam byc.
        Nie zgodze sie z Toba takze w zakresie porownania sakramentu do aktu poczecia. To zgola inne czynnosci i akty
  • MacBlacker
    20.01.2014 13:10
    W tym państwie jest tulu idiotów w togach ze korci mnie aby dokonać apostazji obywatelskiej.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11