O wielowiekowej przyjaźni i bliskich kontaktach między Węgrami a Polakami oraz o znaczeniu prawa kanonicznego nie tylko dla Kościoła, ale i dla społeczeństwa mówił prymas Węgier kard. Péter Erdő. 15 września otrzymał on godność doktora honoris causa Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Od 5 lat Ksiądz Kardynał stoi na czele Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) i w związku z tym ma szczególną okazję poznania z bliska Kościołów lokalnych naszej części świata. Jak ocenia Eminencja obecny stan wiary w Europie, o której wielu mówi, że przeżywa już czas postchrześcijański? Czy nie ma obaw o jej przyszłość?
– Przede wszystkim jestem jak najdalszy od stwierdzenia, jakobyśmy mieli w Europie do czynienia z pogrzebem chrześcijaństwa. Absolutnie nie zgadzam się z takim poglądem czy podobnymi, może mniej kategorycznymi, ale też pesymistycznymi, o Europie rzekomo postchrześcijańskiej, całkowicie zeświecczonej itp. To fakt, że szerzy się laicyzacja, że w wielu regionach naszego kontynentu wiara mocno osłabła, a Kościół przeżywa kryzys. Ale jest też niemało oznak żywotności chrześcijaństwa, są liczne ruchy, aktywne środowiska wiernych, widać wyraźne ożywienie wiary wśród młodych ludzi, o czym przekonują nas np. kolejne Światowe Dni Młodzieży z niedawnym spotkaniem w Madrycie na czele.
Pamiętajmy, że pierwszymi wiernymi, a później misjonarzami rodzącego się chrześcijaństwa było dwunastu prostych ludzi z Galilei, w większości rybaków, którzy nie należeli bynajmniej do elity intelektualnej swoich czasów. A jednak – wspierani mocą Bożą, Duchem Świętym – potrafili zanieść tę nową wówczas wiarę na cały ówczesny świat. Dziś mamy sytuację bez porównania lepszą, bo przecież jest nas trochę więcej niż dwunastu, a przy tym nie działamy w świecie, który nic nie wie o Chrystusie i Jego orędziu, mamy też do dyspozycji znacznie większe i potężniejsze narzędzia oddziaływania na otoczenie.
Oczywiście potrzebny jest wysiłek, i to niemały, aby sprostać tym zadaniom i wyzwaniom i trzeba go podjąć. Musimy ciągle na nowo uświadamiać sobie naszą odpowiedzialność za cały Kościół i nie lękać się dawania świadectwa w naszym najbliższym otoczeniu – w parafiach, wśród sąsiadów i znajomych, w pracy, szkole. Wymaga to jednocześnie, a właściwie przede wszystkim pogłębiania wiary w nas samych i od tego trzeba zaczynać.
Ogólnie jednak, patrząc na dzisiejszą Europę, na jej mieszkańców i działające w niej Kościoły, jestem optymistą. Wierzę, że chrześcijaństwo i Kościoły mają jej wiele do powiedzenia i mają przed sobą dobrą przyszłość.
Dzisiejsza uroczystość nie była pierwszym kontaktem Księdza Kardynała z Polską, z naszym narodem i Kościołem. Kontakty te mają zresztą ponad tysiącletnią historię – jak je Eminencja dzisiaj postrzega, co w nich jest szczególnie cennego?
– Istotnie, kontakty między naszymi narodami, w tym także na płaszczyźnie kościelnej, mają długą tradycję i właściwie zawsze były bliskie. Były okresy, gdy były bardziej, kiedy indziej mniej ożywione, ale zawsze byliśmy sobie bliscy. W dzisiejszych czasach owa bliskość i współpraca nabrały nowego wymiaru, a mianowicie jest to pomoc, jakiej księża z Polski udzielili i nadal udzielają naszemu Kościołowi.
Mimo poważnej bariery językowej – wiemy, jak różne są nasze języki i zwykle dajemy dwa lata przybywającym do nas osobom na opanowanie naszej mowy – na Węgrzech pracowało co najmniej kilkunastu polskich księży, w tej chwili jest ich już nieco mniej, pomagając naszym wiernym. Mamy ciągle za mało kapłanów (choć są diecezje, które mają sporo powołań, jak na nasze warunki), dlatego obecność duchownych z Polski była i jest nam bardzo potrzebna.
Dotyczy to zwłaszcza zakonów i zgromadzeń, które w czasach komunistycznych były u nas w większości zakazane i teraz, gdy odzyskaliśmy wolność, trzeba często odbudowywać ich struktury od zera. Tak było np. z misjonarzami czy franciszkanami – polscy zakonnicy odegrali wielką rolę w odradzaniu się tych wspólnot i życia zakonnego w naszym kraju.
I na koniec chciałbym zapytać o sprawy wewnątrzwęgierskie – jak przedstawia się obecnie proces beatyfikacyjny kard. Józsefa Mindszenty’ego? Kiedy można się spodziewać wyniesienia go na ołtarze?
– Na szczeblu diecezjalnym proces ten dawno się zakończył i od 12 lat akta sprawy kard. Józsefa Mindszenty’ego znajdują się w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie. Obecnie pozostaje nam tylko czekać na załatwienie jej na tym najwyższym szczeblu.
Ale jednocześnie chcę przypomnieć, że w październiku 2009 r. w Ostrzyhomiu został ogłoszony błogosławionym inny węgierski hierarcha, biskup-męczennik Zoltán Lajos Meszlényi (1892-1951). Jego sprawa łączy się ściśle ze sprawą kardynała, gdyż to bp Zoltán objął rządy w archidiecezji ostrzyhomskiej po aresztowaniu przez komunistów w 1948 ówczesnego prymasa Węgier. Sam już w 2 lata później trafił do więzienia, gdzie poddawany był okrutnym przesłuchaniom i torturom, które przyczyniły się do jego przedwczesnej śmierci. Tak więc wyniesienie na ołtarze tego męczennika czasów komunistycznych możemy traktować jako pierwszy etap przyszłej beatyfikacji kardynała.
Przy okazji warto pamiętać, że w okresie największych prześladowań Kościoła w Europie Środkowo-Wschodniej pod koniec lat czterdziestych Pius XII powiedział, że są tam trzy wielkie postacie – kardynałowie Alojzije Stepinac, Stefan Wyszyński i József Mindszenty. Z nich ten pierwszy został już beatyfikowany, a dwaj pozostali czekają na wyniesienie na ołtarze. Nasz kardynał jest więc w pięknym towarzystwie.
– Dziękuję za rozmowę.
------------
Kard. Péter Erdő urodził się 25 czerwca 1952 w Budapeszcie. Święcenia kapłańskie przyjął 18 czerwca 1975. W rok później został doktorem teologii Akademii Teologicznej w stolicy Węgier, a w latach 1977-80 kontynuował studia w zakresie prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, uwieńczone doktoratem z tej dziedziny. Po powrocie do kraju wykładał prawo kanoniczne na wspomnianej Akademii, a w latach 1986-88 na Gregorianum w Rzymie. W latach 1996-2002 był profesorem i pierwszym rektorem utworzonego w tym czasie Uniwersytetu Katolickiego im. Kard. P. Pázmány’ego w Budapeszcie.
15 listopada 1999 Jan Paweł II mianował ks. prof. Erdő biskupem pomocniczym diecezji Széksefehérvár i osobiście udzielił mu sakry 6 stycznia następnego roku w Watykanie. 7 grudnia 2002 papież przeniósł go na prymasowską stolicę arcybiskupią ostrzyhomsko-budapeszteńską a na konsystorzu 21 października 2003 obdarzył go godnością kardynalską.
7 września 2005 kard. P. Erdő został przewodniczącym episkopatu swego kraju, a w październiku następnego roku stanął na czele Rady Konferencji Biskupich Europy. Prymas Węgier ma obecnie doktoraty honorowe 5 różnych uczelni europejskich, w tym od 6 kwietnia 2006 Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.