- Początek parafii pamiętam bardzo dobrze. Miałam już wtedy 8 lat, na Msze św. niedzielne jeździliśmy do Pucka syrenką, ale częściej pociągiem - opowiada s. Mateusza, zmartwychwstanka.
Nowe czasy
Idziemy z proboszczem przez oświetlone zachodzącym słońcem pole. Krzyż widać z daleka. Z bliska wygląda na niezbyt ciekawy, betonowy. – Tu jest napis – pokazuje kapłan. Inskrypcja informuje, że krzyż został postawiony 29 czerwca, a więc w uroczystość śś. Piotra i Pawła, w 1939 r.! Ufundowała go „Żywa Róża Różańca Św. młodzieńców z Żelistrzewa”. Podczas wojny krzyż został zakopany w obawie przed zbezczeszczeniem przez hitlerowskiego okupanta. – Czy ksiądz zna dzisiaj jakąś różę młodzieńców? – pyta całkiem poważnie proboszcz.
Bo dzisiaj wszystko jest inaczej. W latach młodzieńczych ks. Zbigniewa, najstarszego z sześciorga rodzeństwa (sami bracia), chłopcy w kościele siadali po stronie lewej, a dziewczynki po prawej. – Wtedy, żeby biegać po kościele, to nawet by mi do głowy nie przyszło – wspomina. Nie zawsze jednak – nawet pod rządami ks. Zbigniewa – dało się powagę w kościele zachować. Tak było, kiedy do rodzinnej parafii przyjechał o. Jarosław Rekwardt, franciszkanin, który na co dzień pracuje w Kłajpedzie. – Wypadł mu komunikant... A ksiądz proboszcz do dzisiaj lubi używać bezprzewodowego mikrofonu. Zapomniał go wtedy wyłączyć i przestrzegał w zakrystii o. Jarka, że komunia mogła mu wlecieć... Wszyscy w kościele to słyszeli. Potem proboszcz przeprosił wszystkie kobiety... – próbuje zachować powagę s. Mateusza. Tego dnia organista śpiewał ledwo ledwo, w kościele zaś panowała „śmiertelna” powaga.
Nowym proboszczem w Żelistrzewie jest ks. Roman Rychert. To jego pierwsza parafia. Przyszłość swojej wspólnoty widzi właśnie w odzyskaniu młodzieży. Ci, którzy go znają, wiedzą, że gry w piłkę nożną nie odpuszcza nigdy. Jest już zatem wyznaczone miejsce na boisko, będzie i siłownia. – Ostatnio myślę, że udały się spotkania z bierzmowanymi. Ale nie te przygotowujące, tylko już po przyjęciu sakramentu. Spotykaliśmy się raz w tygodniu. Były dyskusje, oglądaliśmy nawet filmy i jeździliśmy na rowerze – cieszy się ks. Rychert. Czy wypalą inne pomysły? Zobaczymy.
– Teraz, patrząc wstecz na swoją młodość i parafię, i mając też porównanie z innymi wspólnotami, wiele rzeczy w Żelistrzewie bardzo mi się podoba. U nas ludzie nadal szanują świąteczny charakter niedzieli i do kościoła zakładają odświętne ubranie. Myślę, że w naszej parafii nie trzeba nikomu tłumaczyć, od ministranta i dziecka, czym jest kościół, jak na Mszy trzeba wyglądać i jak się zachowywać – podkreśla poważnie s. Mateusza.
aktualna ocena | 4,0 |
głosujących | 3 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Papież postanowił rozszerzyć na Kościół powszechny kult 16 karmelitanek bosych z Compiègne.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.