W Niemczech jest coraz mniej kapłanów i coraz mniej ludzi ochrzczonych. Tak wynika z przedstawionego dzisiaj w Bonn rocznika statystycznego przygotowanego przez Konferencję Episkopatu Niemiec. Niestety, większość przedstawionych w nim liczb i tendencji nie budzi większych nadziei. Coraz większą popularnością jednak cieszą się niemieckie szkoły katolickie.
Kościół katolicki w Niemczech nie rozwija się, ale się wręcz kurczy – możnaby stwierdzić analizując przedstawione przez episkopat statystyki, choć przewodniczący episkopatu abp Robert Zollitsch pisze na wstępie, że statystyki nie mówią nic o wierze niemieckich katolików. „Za każdą liczbą kryją się żywi ludzie, parafie i organizacje, które opierając się na swojej wierze współtworzą nasze społeczeństwo” – pisze abp Zollitsch.
Rocznik statystyczny jednak wskazuje, że w Niemczech aktualnie posługuje nieco ponad 15 tys. kapłanów. Dwa lata temu do seminarium wstąpiło 120 Niemców; rok temu już tylko 79.
W ciągu 20 lat liczba kapłanów zmniejszyła się o 23 proc. W tym samym czasie podwoiła się liczba diakonów stałych. Dwadzieścia lat temu było ich półtora tysiąca, dzisiaj ponad trzy tysiące.
Przez 50 lat zmalała liczba chrztów, z prawie pół miliona rocznie do 170 tysięcy. Najmniej widoczne są takie tendencje w najbardziej katolickich landach: Bawarii i Nadrenii Północnej-Westfalii.
W sumie w Niemczech żyje prawie 25 milionów katolików, czyli o dwa miliony mniej niż w roku 2000. Rok temu z Kościoła wystąpiło prawie 200 tys. Niemców.
Tymczasem pozytywnie rozwija się katolicka oświata. W Niemczech jest ponad tysiąc katolickich szkół i 10 tysięcy katolickich przedszkoli, do których coraz chętniej zgłaszają się niekatolicy. Wielu fachowców taki rozwój tłumaczy wysokim standardem tych placówek.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.