Kontakty intymne z osobą będącą w stałym związku lub z kimś innym niż partner, wtedy gdy sami byli w takim związku, przydarzyły się jednej czwartej ankietowanych – wynika z badań CBOS.
Relacji miłosnej z osobą, z którą pozostawało się w stosunkach zawodowych, sprzyjało lepsze wykształcenie – przydarzyła się ona prawie połowie romansujących, którzy legitymują się wyższym wykształceniem (49 proc.) i niespełna jednej piątej mających wykształcenie podstawowe (18 proc.); w tej ostatniej grupie zdecydowanie częstsze były relacje z kimś ze znajomych (39 proc.). Praca okazała się też miejscem romansu najczęściej wymienianym przez mężczyzn (36 proc.), podczas gdy najliczniejsza grupa kobiet nawiązywała takie kontakty z osobą poznaną w kręgu znajomych, przyjaciół (33 proc.).
Oceniając trwałość ostatniego romansu, respondenci niemal powszechnie przyznają, że miał on charakter przelotny lub raczej przelotny (85 proc.). Zdecydowanie mniej osób twierdzi, że był on bardziej trwały (14 proc.).
Wyjście romansu na jaw często wiąże się z zakończeniem dotychczasowego związku małżeńskiego lub partnerskiego, choć nie stanowi to reguły. O tym, że romans był powodem rozpadu związku, przekonany jest też co dziewiąty deklarujący, iż nie dowiedział się o nim stały partner żadnej ze stron (11 proc.), a prawie dwie piąte romansujących, których kontakty ujrzały światło dzienne (39 proc.), przyznało, że nie przyczyniły się one do rozpadu dotychczasowego związku.
„Wyniki sondażu potwierdzają, jak się wydaje, funkcjonujący w polskim społeczeństwie stereotyp – statystyczny romansujący to dobrze sytuowany i wykształcony mężczyzna, pracujący w biurze, najlepiej na wysokim, kierowniczym stanowisku” – pisze analityczka CBOS Natalia Hipsz.
„Romanse Polaków na ogół mają charakter dość przelotny i nie pociągają za sobą większych konsekwencji – sporadycznie krytykują je osoby postronne, równie rzadko dowiadują się o nich stali partnerzy zdradzających, a fakt ujawnienia romansu w wielu przypadkach nie jest wystarczającym powodem do zakończenia dotychczasowego związku” – podsumowuje Hipsz.
W opracowaniu CBOS zaznaczono, że podjęcie problematyki zdrady było dla Centrum dużym wyzwaniem, bowiem temat ten jest bardzo osobisty, przez co trudny do zbadania w bezpośrednim wywiadzie ankieterskim. Dlatego unikano w pytaniach sformułowań nacechowanych emocjonalnie, a odpowiedzi na najbardziej drażliwe z nich respondenci wskazywali bez pośrednictwa ankietera, po samodzielnym zapoznaniu się z treścią polecenia.
CBOS zastosowało także szczególny zabieg metodologiczny, który z dużym prawdopodobieństwem umożliwił zweryfikowanie deklaracji badanych, a więc określenie przybliżonej liczby romansujących, którzy nie przyznali się do zdrady, gdy byli o nią pytani w sposób bezpośredni.
Badanie przeprowadzono w dniach 30 czerwca – 6 lipca 2011 r. na liczącej 1080 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.